Przed komisją weryfikacyjną do spraw reprywatyzacji w Warszawie zeznaje były dyrektor Biura Gospodarki Nieruchomościami, Marcin Bajko. Komisja bada dziś sprawę kamienicy przy ul. Noakowskiego 16 w Warszawie. To już drugie przesłuchanie byłego dyrektora BGN. 

"Rozmowy z panią prezydent (ws. Noakowskiego 16), takie bardziej rozbudowane, kilkukrotne, były w dużym natężeniu w 2013 r. przed referendum i 2014 przed kolejnymi wyborami samorządowymi"- powiedział świadek przed komisją. Zapytany przez wiceministra Patryka Jakiego, czy akta dotyczące kamienicy przy Noakowskiego 16 kiedykolwiek trafiły do prezydent Warszawy, odpowiedział: "Jestem pewien, że tak". 

Bajko zeznał, że podczas swojej pracy w ratuszu pożyczył milion złotych Jakubowi R., byłemu urzędnikowi ratusza, przebywającemu obecnie w areszcie. R. "rozliczył pożyczkę bardzo szybko", trwało to kilka miesięcy- mówił świadek. Członek komisji, Sebastian Kaleta, zapytał byłego szefa BGN, jak często rozmawiał o kamienicy z mężem prezydent Warszawy, Andrzejem Waltzem. Marcin Bajko odpowiedział, że chyba tylko jeden raz, była to rozmowa telefoniczna. Świadek nie pamiętał jednak szczegółów. 

Podczas przesłuchania Bajko przyznał, że do 2013 r. była możliwość wznowienia postępowania dotyczącego nieruchomości przy Noakowskiego 16. Czy zapoznał się z decyzją resortu budownictwa z 2012 r., która wskazuje, że Leon Kalinowski popełnił przestępstwo fałszowania dokumentów? Świadek odpowiedział, że ktoś mu pokazywał "jakieś ksero tej decyzji" i nie było tam Noakowskiego 16. Paweł Lisiecki zapytał b. szefa BGN, kiedy prezydent Warszawy dowiedziała się, że nieruchomość mogła zostać zwrócona na podstawie fałszywych dokumentów.  Świadek nie mógł wskazać konkretnej daty. 

"Mogę powiedzieć, że w jednej z rozmów ze mną, wydaje mi się że około roku 2008, powiedziała, że jej mąż i spadkobiercy nic na ten temat, żeby to było sfałszowane, nie wiedzieli"- podkreślił. W odpowiedzi na pytanie posła Jana Mosińskiego dodał, że do tej pory nie ma wiedzy, że prawo do kamienicy przy Noakowskiego 16 zostało nabyte w drodze przestępstwa. Jak tłumaczył Bajko, wiedział jedynie o nieprawidłowościach w tej sprawie i tę wiedzę posiadał od... 2008 r. 

Prawnicy reprezentujący m.st. Warszawę bardzo chcieli "wrobić" Śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego- podobnie jak wcześniej prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz, która zamiast stawić się przed komisją w charakterze świadka zorganizowała konferencję prasową. 

"Pan od 2002 r. miał pełnomocnictwa do podpisywania decyzji, udzielone przez śp. Lecha Kaczyńskiego, czy to jest prawda?"- pytał świadka Bartosz Przeciechowski, adwokat reprezentujący ratusz. Bajko odpowiedział jednak, że nie miał nigdy takiego upoważnienia. 

Świadek powiedział również, że nie uważa, aby w ratuszu funkcjonował układ w sprawie reprywatyzacji. 

Marcin Bajko zeznał, że przez cały okres pełnienia funkcji dyrektora BGN sporządził "może kilkanaście" notatek dla prezydent Warszawy, z czego jedna dotyczyła Noakowskiego 16. Gronkiewicz-Waltz była bardzo zainteresowana np. stwierdzeniem "nieodwracalne skutki prawne"

ajk/TVP Info, Fronda.pl