Strata za rok 2011 wynosiła w publicznej telewizji 88 mln zł, na ten rok przewiduję się stratę 60 mln. I kto ma ją pokryć? Państwo, czyli my. Czy chcemy płacić abonament czy nie, to i tak stratę pokryjemy z naszych podatków. Czy to bulwersuje? Niby tak i niby nie, bo przecież abonament powinniśmy płacić, ale powinniśmy domagać się przynajmniej dobrych programów i realizacji misji. I również w takiej sytuacji finansowej, kiedy firma przynosi straty, i w obliczu takiej polityki personalnej, kiedy redukcje objęły setki, jeśli nie tysiące pracowników mediów publicznych (szczególnie w regionach), powinniśmy domagać się i oczekiwać, żeby firma nie szastała pieniędzmi.

 

Powiem szczerze: telewizję publiczną oglądam coraz rzadziej, czasem obejrzę jakiś film (dziś „Królową” z Helen Mirren), „Wiadomości”, „Teleexpress”, Magazyn Ekspresu Reporterów, „Ojca Mateusza”, czy „Familiadę”. Nie wytrzymuję już kolejnych teleturniejów, tasiemcowych seriali, piątych stadionów, czy gwiazd tańczących na lodzie. Mam dość telewizji pokazującej celebrytów w programach reklamujących właśnie ich i lokujących produkty. Ktoś powie: przecież na to jest budżet pochodzący z tortu reklamowego, a ja mam „swoją” misję za 13 procent przychodów (tyle stanowi abonament). Zgoda, tylko w takim razie dlaczego telewizja domaga się od społeczeństwa więcej i więcej? Na produkcję programów rozrywkowych i seriali zaspokajających niewyszukane potrzeby otrzymuje z reklam i ze sponsoringu grubo ponad miliard złotych. Dlaczego więc sięga do naszych kieszeni, żeby je bardziej wydrenować i narzucać nam rozrywkę i programy, których wielu z nas nie potrzebuje?

 

To po pierwsze. A po drugie: gwiazdorskie angaże. Od 7 maja w „Panoramie” ma pracować Hanna Lis. Jak podał „Super Express”, za 30 tys. złotych miesięcznie, płatnych za 10 dyżurów. Związek Zawodowy „Wizja” w TVP SA przygotowuje się do protestu, i przypomina, że pracownicy administracyjni zarabiają w TVP niewiele ponad 1,5 tys. zł. Przypomniałbym również, że w oddziałach regionalnych dziennikarze zarabiają dziś średnio ok. 2 tysiące. Ale, oczywiście gwiazdami nie są. Nie jestem psem ogrodnika i nie mam nic do zarobków redaktor Lis, jeśli na nie zasługuje, ale czy ktoś to wyliczył, że jej obecność na ekranie rzeczywiście podnosi oglądalność programu w takim stopniu, że warta jest aż tyle? Czy ktoś to dokładnie zbadał, a nie uciął krótko, że to jest gwiazda i jej się należy.

 

To może jednak przypomnę, że widzom też należą się jakieś słowa wyjaśnienia, bo za ten rok strata w TVP wynieść ma 60 mln złotych, choć nieoficjalnie mówi się o 200 mln złotych. A kto pokryje tę stratę? Gwiazdy TVP? Raczej nie, a raczej: pan, pani, społeczeństwo.

 

Aha, i na koniec pamiętajcie: płaćcie abonament, jeśli chcecie oglądać gwiazdy, bo tak zwane gwiazdy naprawdę kosztują i w budżecie wypalają dziury - czarne dziury!

 

eMBe/Sdp.pl