W przeddzień pogrzebu, a kilka dni po śmierci marszałka seniora, Kornela Morawieckiego wrocławska "Gazeta Wyborcza" postanowiła uderzyć w zmarłego polityka i legendarnego opozycjonistę czasów PRL. 

W dzisiejszym artykule wrocławskiego wydania dziennika redakcja "GW" wystawia oceny posłom reprezentującym okręg wrocławski. 

Zmarły 30 września twórca i przywódca Solidarności Walczącej, kilka dni przed śmiercią odznaczony Orderem Orła Białego, został oceniony na 3. W uzasadnieniu wypomina się politykowi, że „zasłynął m.in. z głosowania »na cztery ręce« z koleżanką klubową Małgorzatą Zwiercan”. "GW" przypomina też, że marszałek senior krytykował wymiar sprawiedliwości i wspierał zmiany wprowadzane przez rząd. Owszem, media, a jeszcze bardziej- wyborcy- mają prawo oceniać polityków, jednak fakt, że artykuł ukazał się w przeddzień pogrzebu Kornela Morawieckiego i w sytuacji, gdy poseł nie żyje, a więc nie wystartuje już w żadnych wyborach, nie ma też możliwości odnieść się chociażby do zarzutów dotyczących "głosowania na cztery ręce", może budzić pewien niesmak. Zamiast godnie upamiętnić w tych dniach marszałka seniora, publikuje się rankingi posłów. 

Co jeszcze ciekawsze, wyżej od śp. Kornela Morawieckiego oceniony został... poseł PO-KO, Krzysztof Mieszkowski, który zasłynął dość, delikatnie mówiąc, szokującymi wypowiedziami. Ostatnio stwierdził na przykład, że Polska przeznacza zbyt duże środki na "monstrualne zbrojenia".

„Aktywny i widoczny. Konsekwentny w walce o demokrację. Złożył doniesienie do prokuratury na organizatorów demonstracji środowisk nacjonalistycznych (...). Zapowiedział projekt w sprawie wykreślenia z kodeksu kar za obrażanie uczuć religijnych, do czego skłoniło go zatrzymanie Elżbiety Podleśnej za nalepki z wizerunkiem Matki Boskiej Częstochowskiej z tęczową aureolą”-brzmi laurka, którą wystawiła Mieszkowskiemu gazeta. 

A może warto przypomnieć, jak polityk PO-KO "walczy o demokrację". Jednym z przejawów tej walki było na przykład stwierdzenie, że zbiórka na zabójstwo Jarosława Kaczyńskiego w spektaklu "Klątwa" była sceną "dowcipną i bardzo przewrotną", która dostarczyła widzom sporo radości... Krzysztof Mieszkowski pozował do zdjęcia na tle krzyża przerobionego na swastykę, a w maju przekonywał, że "miejsce Matki Boskiej, tych wszystkich, którzy są uważani w przestrzeni publicznej za świętych może być wszędzie. Na toaletach również. Tam wchodzą ludzie, którzy mają różne problemy”

yenn/Wyborcza.pl, Fronda.pl