Co jest zdaniem Anny Grodzkiej zamiatane pod dywan? To przede wszystkim kwestie związane ze środowiskiem LGTB oraz postępujące w Polsce rozwarstwienie i ubóstwo. „Te wszystkie problemy, o których Kongres mówi, te wartości, o jakie się upomina, są jeszcze bardziej aktualne w środowiskach ludzi, którzy są biedni. Rodzin i kobiet, które żyją w biedzie. Ten element jest w moim przekonaniu przez Kongres nielubiany” – powiedziała w programie „Sterniczki” w Polskim Radiu.

Grodzka nie wie, z czego wynika ten problem. Jej zdaniem, jest to być może spowodowane układam albo sposobem finansowania Kongresu.

Z posłanką nie zgodziła się prof. Małgorzata Fuszara, jedna z organizatorek imprezy zapewniając, że w tym roku Kongres ma szczególnie szeroką formułę i zajmuje się wieloma tematami, jak na przykład sytuacją na Ukrainie i gender.

Nie tylko Anna Grodzka odnosi się krytycznie do Kongresu Kobiet. W swojej najnowszej książce gorzkie uwagi zawarła także Agnieszka Graff. W najbliższych dniach na Fronda.pl ukaże się recenzja publikacji „Matka Feministka”.

Beb/Natemat.pl