Parlament Europejski przyjął dziś roczne sprawozdanie na temat stanu praworządności w 2021 roku. Eurodeputowani są jednak „rozczarowani” opieszałością Komisji Europejskiej w karaniu Polski i Węgier za rzekome łamanie standardów praworządności.

Za przyjęciem sprawozdania opowiedziało się 429 parlamentarzystów, 131 było przeciw, a 34 wstrzymało się od głosu. W oświadczeniu dot. głosowania eurodeputowani wyrazili jednak rozczarowanie zawartymi w raporcie błędami metodologicznymi oraz opieszałością w karaniu Polski i Węgier.

- „Posłowie do PE byli rozczarowani, że pomimo sugestii Parlamentu Komisja Europejska nadal nie zajmuje się licznymi, wzajemnie powiązanymi obawami dotyczącymi stanu całego wachlarza wartości UE w państwach członkowskich. W sprawozdaniu należy rozróżnić systemowe i indywidualne naruszenia wartości UE oraz przeprowadzić bardziej dogłębną i przejrzystą ocenę”

- czytamy.

W ocenie europarlamentarzystów Komisja Europejska powinna odejść od dokumentacji opisowej na rzecz podejścia analitycznego i nakazowego.

- „Bez tego obecny raport nie dostrzega wyraźnie celowego procesu odchodzenia od praworządności w Polsce i na Węgrzech oraz nie identyfikuje niedociągnięć w innych krajach UE. Parlament stwierdza również, że samo przedstawienie niedociągnięć lub naruszeń o różnym charakterze lub intensywności grozi banalizowaniem poważniejszych kwestii”

- przekonują.

Europosłowie chcą również wprowadzenia mechanizmu, który powiąże konkluzje corocznego raport z uruchomieniem konkretnych „środków naprawczych”. Chodzi np. o wstrzymanie wypłaty środków w przypadku stwierdzenia przez Komisję nieprawidłowości.

Ponadto Parlament Europejski chce rozmów na temat kompleksowego mechanizmu ochrony wartości UE. Postuluje utworzenie „wskaźnika praworządności” oraz „europejskiego indeksu przestrzeni obywatelskiej”.

kak/DoRzeczy.pl