Roman Giertych twierdzi, że Prawo i Sprawiedliwość chciało go zabić.

Roman Giertych zamieścił w internecie specjalne nagranie. Odnosił się na nim do przeszukania jego domu, które miało miejsce w ubiegłym roku. W październiku 2020 roku do domu Giertycha zapukało Centralne Biuro Antykorupcyjne.

Zatrzymano wówczas także biznesmena Ryszarda Krauzego. Rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn poinformował następnie, że zatrzymania dotyczą śledztwa w przedmiocie działalności na szkodę spółki giełdowej.

Giertych uważa, że całe przeszukanie i rzekomy zamach na jego zdrowie i życie mają związek z zawiadomieniem do prokuratury, jakie Giertych złożył w imieniu Geralda Birgfellnera - Austriaka mającego wykonywać prace na rzecz spółki Srebrna w przedmiocie budowy wieżowców na warszawskiej Woli, w której udział bierze prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Skierowane przez Giertycha zawiadomienie okazało się jednak kompletnym niewypałem, a pieniadze, których domagał się Birgfellner, nie miały żadnego pokrycia w dokumentach, umowach ani fakturach.

- W którymś momencie wyszedłem do łazienki, za mną szedł agent CBA i tak naprawdę pełną świadomość odzyskałem dwa dni później. Jak się ocknąłem, dowiedziałem się, że w ciągu tych dwóch dni przebywałem w dwóch szpitalach. W szpitalu w Otwocku moje ciśnienie zbliżało się do 250/150. Jak mi powiedziała później moja znajoma profesor medycyny, gdyby nie to, że mam bardzo zdrowy układ krwionośny, to mogło dojść do wylewu - mówił Giertych na nagraniu.

- Podsumowując ten rok, zwracam się do Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobry. Panowie chcieliście mnie zabić, chcieliście mnie zabić publicznie, politycznie, moralnie, chcieliście pozbawić mnie zdrowia, wolności, a być może życia - powiedział Giertych.

Giertych stwierdził także, że zło, za które się nie żałuje, wraca do jego sprawców.

- Myślę, że zło, które chcieliście uczynić w jakiś sposób do Was trafi, albowiem tak zawsze jest, że jeśli człowiek nie żałuje za swe czyny - a wy nie żałujecie - to zło, które wyrządził trafia do niego - dodał.

jkg/youtube