Dziś w bezpośrednim polu zainteresowania współczesnej Polski są dwie nacje: Niemcy i Rosja. Najważniejsze nie tylko dla Polski, ale i dla całej Europy, a w pewnym sensie dla całego świata, jest to, aby te dwie siły były osłabione” - podkreśla założyciel i prezes Geopolitical Futures, amerykański politolog George Friedman.

Autor artykułu napisanego dla „Rzeczpospolitej” podkreśla, że kluczowe dla zrozumienia przyszłości jest zrozumienie przeszłości – również w przypadku Polski, która „[…] z wyjątkiem niektórych rzek – nie posiada naturalnych granic, które mogłyby stanowić ochronę dla poszczególnych państw. Jest zatem obszarem wojen i związanych z nimi narodowych zwycięstw i klęsk”.

Friedman stwierdza, że Niemcy od momentu zjednoczenia są co prawda państwem bogatym, jednak wyjątkowo słabym. Wskazuje też dwa elementy składowe owej słabości – brak wystarczającego potencjału wojskowego dla obrony oraz opieranie się niemieckiej gospodarki na eksporcie i dodaje: „[…] a wszyscy eksporterzy są zakładnikami swoich klientów”.

Jeśli natomiast chodzi o Rosję – Friedman wskazuje, że jej potencjał wojskowy został mocno osłabiony pod względem strategicznym.

Kraje bałtyckie należą do NATO i są sprzymierzeńcami USA. Ukrainą rządzą siły antyrosyjskie. Jedynie Białoruś balansuje pomiędzy Rosją a jej przeciwnikami. Rosja utraciła swoje największe militarne atuty – przestrzeń oraz czas – i teraz musi je kompensować bezpośrednią siłą wojskową”

- pisze autor tekstu.

Zaznacza, że to gospodarka jest przeszkodą jeśli chodzi o tworzenie potencjału wojskowego Rosji, gdyż po 1992 roku wciąż zachowuje cechy charakterystyczne dla Trzeciego Świata – opiera się przede wszystkim na eksportowaniu surowców „po cenach, których Rosjanie nie są w stanie kontrolować”.

Tu Friedman wskazuje na niezwykle ważny fakt:

Niedostatki największych antagonistów Polski, które osłabiają ich siłę, sprawiają, że jest to historyczna chwila dla Rzeczypospolitej. Jest ona nie tylko państwem narodowym w pełnym znaczeniu tego słowa, lecz w dodatku jej interesy zbiegają się z interesami mocarstwa światowego, USA”.

Dodaje też, że jednym z najważniejszych celów USA jest niedopuszczenie do takiej sytuacji, w której jakaś siła panować będzie zarówno nad kontynentem europejskim, jak i Rosją.

Wspomina również o idei Międzymorza stworzonej przez marszałka Józefa Piłsudskiego, która jest obecnie realizowana będąca w opozycji tak w stosunku do Niemiec, jak i Rosji. Autor podkreśla, że położenie Polski powoduje jej stałe zagrożenie, zatem „[…] rozciągnięcie sojuszu na południe daje jej nowe możliwości strategiczne”.

George Friedman dodaje też, że UE stje się instytucją niespójną, która ściera się z Wielką Brytanią, z którą rozmowy prowadzi „[…] z dziwnym naciskiem na zastraszanie”, którego używa także w stosunku do Włoch, Węgier, Polski czy Szwajcarii. Na dodatek „[…] UE izoluje USA, stale nakładając sankcje prawne na amerykańskie spółki technologiczne”. Autor zauważa tu fundamentalnego i „nierozwiązywalnego” problemu dla Unii Europejskiej.

Obiecując dobrobyt, nie zapewnia go Europie Południowej, bo nie ma nawet takich możliwości. Interesy narodowe poszczególnych krajów europejskich biorą górę nad międzynarodowymi zobowiązaniami, które są niejasne”

- pisze Friedman.

Tu stwierdza, że przyszłość UE jest w takiej sytuacji niejasna, podobnie jak to, jak Niemcy poradzą sobie ze „[…] słabością eksportu, niestabilnością polityki wewnętrznej czy rolą lidera w Europie”.

Friedman uważa, że to wszystko sprawia, że Polska po prostu nie ma wyboru i „musi wziąć swój los we własne ręce”.

Jest państwem narodowym, w pełni suwerennym, ma stabilność społeczną, której brakuje na innych obszarach, gdzie Bruksela rości sobie prawo do ingerencji w suwerenność krajów członkowskich”

- pisze autor.

Tu wskazuje też na sukces gospodarczy Japonii, Niemiec czy Korei Południowej, które były strategicznie ważne dla USA. Dodaje, że strategiczn stosunki ze Stanami Zjednoczonymi to oczywiste korzyści, które widać już teraz, a zjawisko to "jeszcze przybierze na sile".

W dalszej części raz jeszcze podkreśla niespójność UE, która poważnie zagraża niemieckiej gospodarce i wskazuje, że Polska znalazła się obecnie w wyjątkowej sytuacji – Rosja i Niemcy są osłabione, my zaś mamy potężnego partnera strategicznego i wreszcie jesteśmy państwem narodowym. Friedman dodaje jednak, że aby stabilność zachować, konieczne jest posiadanie ekonomicznych oraz militarnych sojuszników:

Stany Zjednoczone mogą tu odegrać jakąś rolę, ale niedecydującą. I tu pojawia się idea Międzymorza, inicjatywa Trójmorza lub jakaś inna struktura”.

Uważa on, że gdy powstanie taka grupa, UE zdefiniuje się na nowo a Polska:

[…] Będzie największą siłą ze względu na rozmiary i świadomość swojej roli. Bezpieczna na Równinie Północnoeuropejskiej, zostanie głównym graczem w sojuszu dwóch mórz (Bałtyckiego i Czarnego), a może również trzeciego (Adriatyku)”.

Friedman twierdzi, że jeszcze w pierwszej połowie tego wieku Polska będzie główną siłą w regionie, a jej wpływy rozciągną się na półnony na kraje bałtyckie oraz na południe, do Morza Czarnego.

dam/rp.pl,Fronda.pl