Polityk Platformy Obywatelskiej, Stanisław Gawłowski od dłuższego czasu stara się przekonać opinię publiczną, że za jego kłopotami z prawem stoi... założyciel Radia Maryja i Telewizji TRWAM, o. Tadeusz Rydzyk. Toruński redemptorysta odniósł się do tych zarzutów. 

Gawłowski mówi w różnych wywiadach (ostatnio między innymi dla "Rzeczpospolitej"), że o. Tadeusz Rydzyk mści się na nim za to, że polityk PO, w czasach, gdy pełnił funkcję wiceministra ochrony środowiska, doprowadził do zablokowania przyznania redemptorystom dotacji na odwierty geotermalne w Toruniu. Poseł PO uważa, że dyrektor Radia Maryja wywiera wpływ na rząd Prawa i Sprawiedliwości. 

"Usłyszałem od jednego z ważnych biskupów, dzisiaj kardynała, że będę tego żałował, że Rydzyk mi nie odpuści, że muszę działać zgodnie z prawem, on to rozumie, ale że będę tego żałował, bo on będzie się mścił na mnie"-podkreślił parlamentarzysta. Jak dodał, już po dojściu Prawa i Sprawiedliwości do władzy dziennikarze ostrzegali go, że ktoś szuka na niego haków. 

Toruński zakonnik odniósł się do sprawy w oświadczeniu na antenie Radia Maryja i Telewizji Trwam. Ojciec Rydzyk podkreślił, że nigdy nie rozmawiał z posłem Gawłowskim. Jak dodał, działanie w ramach zemsty być może jest jedną z metod działań tego polityka PO, jednak duchowny nigdy w życiu nawet nie wyobrażał sobie, że mógłby na kimkolwiek się mścić. 

"To jest niegodne człowieka, tym bardziej chrześcijanina, a tym bardziej kapłana. Jeżeli on powołuje się na jakiegoś biskupa czy kardynała, to niech powie na kogo. Bo rzuca cień na wszystkich biskupów. Nawet na kondycję moralną duchowieństwa. To jest niegodne"-ocenił dyrektor Radia Maryja i Telewizji Trwam. Następnie zaprosił byłego wiceministra środowiska do rozmowy "z wykorzystaniem argumentów", ponieważ nie można posługiwać się w kłamstwem i oszczerstwem. 

To, jak "mściwym" i "groźnym" człowiekiem jest toruński redemptorysta najlepiej obrazuje poniższa rozmowa o. Tadeusza Rydzyka z dziennikarzem TVN. Sytuacja miała miejsce w poprzedniej kadencji Sejmu, gdy PiS było partią opozycyjną i walczyło o miejsce na multipleksie dla Telewizji Trwam. Oto, w jaki sposób duchowny odmówił komentarza stacji TVN:

Stanisław Gawłowski nie po raz pierwszy robi z siebie "męczennika politycznego" i próbuje stwarzać atmosferę zagrożenia. Tyle że żaden z postawionych politykowi zarzutów nie dotyczy przecież działalności opozycyjnej...

yenn/Onet.pl, Youtube, Fronda.pl