Franciszek po raz kolejny zapytał się zgromadzonych, kto z nich pamięta datę swego chrztu. Widząc, że niewiele rąk podniosło się do góry, również wśród obecnych na placu biskupów, zaapelował, by przywiązywać do tego większą wagę i świętować rocznicę chrztu jako swoje drugie urodziny.

„Wyznaję jeden chrzest na odpuszczenie grzechów”. Wypowiadając te słowa, potwierdzamy naszą tożsamość dzieci Bożych. Chrzest jest w pewnym sensie dowodem osobistym chrześcijanina, metryką urodzenia. W sakramencie chrztu odpuszczane są wszystkie grzechy, grzech pierworodny i wszystkie grzechy osobiste, jak również wszystkie kary za grzech. Wraz z chrztem otwiera się brama do prawdziwej nowości życia. Chodzi o potężną interwencję Bożego Miłosierdzia w naszym życiu, aby nas zbawić”.
Franciszek zauważył, że choć chrzest oczyszcza nas z grzechów, nie odbiera nam słabości naszej natury. Dlatego, aby utrzymać w czystości naszą duszę, niezbędny jest sakrament pojednania.

„Sakrament pokuty czy spowiedź jest niczym drugi chrzest, który odsyła zawsze do pierwszego, by go umocnić i ponowić. W tym sensie dzień naszego chrztu jest początkiem pewnej drogi, drogi przepięknej, drogi do Boga, która trwa przez całe życie, drogi nawrócenia nieustannie wspieranej sakramentem pokuty. I pomyślcie również o tym: kiedy idziemy wyspowiadać się z naszych słabości, naszych grzechów, idziemy, by poprosić Jezusa o przebaczenie, ale także, by tym przebaczeniem odnowić nasz chrzest. Jest to piękne. To tak, jak byśmy w każdej spowiedzi świętowali dzień naszego chrztu. Dlatego spowiedź nie jest posiedzeniem w sali tortur, lecz świętowaniem, by uczcić dzień chrztu” – powiedział Franciszek.

TPT/Radiovaticana.va