- Słowo "cud" funkcjonuje w moim życiu i doświadczeniu. Nie skreśliłam go tak, jak robi to wielu ludzi, domagając się twardych dowodów. Wydaje mi się, że jest jakaś tajemnica w naszym mózgu, w zapisie zdarzeń i harmonii świata. W naszej klinice wybudziły się 54 osoby i to jest właśnie cudowne – mówiła w Dwójce Ewa Błaszczyk, aktorka i prezes Fundacji "Akogo?".

W 2000 roku córka Ewy Błaszczyk zapadła w śpiączkę. W tym czasie nie było wyspecjalizowanego miejsca, które mogłoby pomóc Oli. Po 19 latach, dzięki działalności Fundacji "Akogo?" w Klinice "Budzik" przy Centrum Zdrowia Dziecka wybudziło się już ponad pięćdziesięcioro dzieci.

- Wybudzanie ze śpiączki to trudny proces. To tak, jakby ktoś był pod wodą i coraz bardziej się do nas zbliżał. To ciężka praca całego sztabu specjalistów i w którymś momencie nadchodzi ten niezwykły moment, chwila odzyskania świadomości. Czasami pod wpływem jakiegoś trudnego do przewidzenia impulsu. I dlatego bardzo ważna jest obecność kogoś bliskiego, kto zna i wie, co było ważne dla wybudzanej osoby - opowiadała Ewa Błaszczyk.

W środę, w klinice "Budzik" obudziła się Weronika, która w czerwcu 2018 roku została potrącona przez autobus. Nastolatka głową rozbiła przednią szybę autobusu, w wyniku czego doznała rozległego urazu mózgu i zapadła w śpiączkę.

bz/polskieradio24.pl