Przez pół roku od wybuchu afery taśmowej dziennikarze zajmujący się tą sprawą byli podsłuchiwani przez specjalną jednostkę policji - poinformował portal kulisy24.pl

Według informacji do jakich dotarli dziennikarze portalu, operacja wymierzona w Cezarego Bielakowskiego, Piotra Nisztora, Sylwestra Latkowskiego i Michała Majewskiego miała mieć charakter niejawny, zakamuflowany i odbywała się poza wiedzą sądów i prokuratury. Przeprowadziło ją Biuro Spraw Wewnętrznych Komendy Głównej Policji, a więc jednostka, która dba o czystość szeregów policji.

Informator portalu kulisy24.pl twierdzi, że akcję przeprowadzono, aby kontrolować poczynania dziennikarzy, przewidywać ich kolejne ruchy, sprawdzać kontakty. – Być może po to, by was skompromitować, wpuścić w maliny, urządzić jakąś prowokację – mówi informator, dodając, że BSW na pewno nie powinno "brać na swoje druty" dziennikarzy.

Wiemy, że omijano policyjne procedury, by zatrzeć ślady bezprawnej inwigilacji. Pozostaje jednak pamięć wielu osób, które brały udział w opisywanej akcji. Apelujemy do ministra spraw wewnętrznych oraz komendanta głównego policji o wyjaśnienie operacji inwigilowania dziennikarzy w 2014 roku – piszą autorzy artykułu.

emde/telewizjarepublika.pl/kulisy24.pl