Luiza Dołęgowska, Fronda.pl: Ponad połowa Francuzów nie popiera prezydenta Macrona, Francja jest zdana na muzułmańskie hordy, Paryż wygląda jak wrota Apokalipsy, tymczasem Emmanuel Macron krytykuje Polskę, że jest skonfliktowana z wartościami demokracji i wolności obywatelskich. Czy prezydent Francji, który dba bardziej o wydatki na swój makijaż niż o bezpieczeństwo w swoim kraju ma moralne prawo krytykować Polskę?  

Dr Jerzy Targalski, politolog, publicysta: Każdy ma prawo mówić co chce, więc i pan Macron ma takie prawo. Natomiast uważam, że jest znacznie więcej ciekawych tematów, którymi należałoby się zająć. Prezydentowi Macronowi możemy poradzić, że skoro wydaje ponad 26 tysięcy euro na makijaż, to z pewnością się na tym świetnie zna i może powinien otworzyć salon makijażu dla genderystów, pederastów i lesbijek - i na pewno odniesie duży sukces. Jako prezydentowi nie wróżę mu sukcesu, a raczej klęskę, więc powinien się szybko przekonwertować na to, co potrafi robić.  

Pan prof. Adriano Segatori, włoski psychiatra opracował psychologiczny portret prezydenta Francji, w którym  stwierdza elementy psychopatyczne – film jest dostępny na Youtube.com. Czy taka opinia naukowca może być trafna?

Profesor stwierdził, że Macron ma osobowość narcystyczną, z elementami psychopatycznymi. Co do psychopatii – nic na ten temat nie wiem, bo nie przebywam z panem Macronem na co dzień, a tylko wtedy mógłbym się do tej opinii odnieść. Natomiast, że jest to narcyz, całkowicie pusty w środku – jest to sprawa oczywista. Tacy ludzie, którzy mają ogromne ego i nie mają nic do zaoferowania są bardzo niebezpieczni. Uważam, że Macron doprowadzi Francję do katastrofy. Od początku, gdy został wybrany, nigdy nie sadziłem, że dotrwa do końca kadencji i ta prezydentura skończy się smutnie, ale nie tylko dla niego, bo on zasługuje na smutny koniec, ale to źle się skończy dla Francji - dla państwa i narodu.

Pan Macron jeżdżąc po Europie robi Polsce nieciekawą opinię i szuka sprzymierzeńców, którzy staną przeciwko nam w Unii – czy nie jest to poważna sprawa?

Tak, ale po pierwsze – źle będą o nas myśleć i mówić ci, którzy mają w tym interes, po drugie – zamiast ględzić, należy podjąć działania. Jestem przeciwnikiem przelewania z pustego w próżne, w czym się Polacy specjalizują. Trzeba działać.

Pani premier Beata Szydło odpowiedziała na krytykę prezydenta Macrona.

Nie chodzi o to, co pani premier powiedziała. Trzeba działać, czyli podjąć sprawę nadmiernego deficytu budżetowego we Francji, bo Francja przekroczyła dozwolony w Unii pułap deficytu w wysokości 3 procent PKB i ma w tej chwili deficyt minimum 3,2 proc. PKB. W związku z tym powinny zostać rozpoczęte działania naprawcze i trzeba to na Francji wymusić – takie działania należy rozpocząć. Warto pokazać, że Francja pod rządami Macrona jest po prostu chorym państwem Europy, więc należy mniej mówić a więcej działać.

Czy dobrym posunięciem była odpowiedź Ministerstwa Spraw Zagranicznych do Komisji Europejskiej, że nie widzimy żadnego naruszenia prawa w kwestii ustaw sądowych w Polsce?

Tak, ale należało do tego dodać, że radzimy zainteresować się ustawą sądową niemiecką, która nie przewiduje wybierania sędziów przez sędziów – należało ,,odbić piłeczkę’’ i zaniepokoić ,,faszystowskimi’’ tendencjami  w tych państwach Europy, w których sędziowie nie wybierają sędziów.  

Czyli nie bronić się przed oskarżeniami, ale atakować?

Wcale nie należy się bronić, ale właśnie atakować. Zasada jest prosta – bronią się tylko winni, więc jeśli dalej będziemy się bronili, oznacza to, że jesteśmy winni, a my powinniśmy przejść do ataku i odpowiednio rozegrać to propagandowo. Jeśli chodzi o Francję i Niemcy, to powinniśmy zacząć się bardzo się martwić o Francuzów i Niemców, np. faszyzmem, który się pleni w Niemczech, ponieważ wolność słowa została zlikwidowana, skoro sąd skazał na 6 miesięcy więzienia dziennikarza za cytowanie historycznych dokumentów i pokazanie islamu. W Niemczech za pokazanie historycznych fotografii idzie się do więzienia, tj. o ,,nawiązanie do ustaw hitlerowskich’’. Dlatego powinniśmy być bardzo zaniepokojeni wzrostem faszyzmu w Niemczech.

Powinniśmy w tej sprawie napisać do Komisji Europejskiej?

Komisja Europejska powinna zbadać likwidację wolności słowa w Niemczech oraz używanie sądów do walki z wolnością słowa i należy zwrócić się z wnioskiem, aby KE zbadała stan zagrożenia demokracji w tych krajach. Powinniśmy się poważnie zatroszczyć o łamanie zasad demokracji i stan zagrożenia wolności obywateli w Europie Zachodniej.

Dziękuję za rozmowę