Opozycja goni króliczka

Tomasz Grodzki został wybrany marszałkiem Senatu i wygłosił w telewizji pozbawione głębszych treści, ale zręcznie napisane orędzie - politycy Platformy Obywatelskiej natychmiast uznali, że mógłby być dobrym kandydatem na Prezydenta RP.

Adrian Zandberg efektownie zabrał głos w dyskusji nad expose premiera Mateusza Morawieckiego - na lewicy od razu zaczęto o nim mówić jako o znakomitym kandydacie na najwyższy urząd w Polsce.

Oto aktualny obraz opozycji: nie mając nikogo, kto mógłby na poważnie rywalizować z Andrzejem Dudą, rzuca się od ściany do ściany proponując ludzi, którzy ostatnio na moment błysnęli w debacie publicznej. Za tydzień, za dwa ulubieńcami PO i Lewicy mogą zostać zupełnie inne osoby.

Chodzi bowiem nie o to, aby - jak w piosence Skaldów - złapać króliczka, ale żeby go gonić. Tylko czasu jest coraz mniej.

Jerzy Bukowski