Dziwi mnie tylko, że takich słów i pojęć, które przystoją powiedzmy jakimś niezbyt zrównoważonym Żydom, wypowiada minister spraw zagranicznych. To jest problem myślę dla niego, nie dla nas. Bo to jest zwykłe ordynarne kłamstwo” - powiedziała dr Ewa Kurek odnosząc się do skandalicznych słów Israela Katza.

Na antenie Radia WNET dr Kurek, która jako historyk zajmuje się stosunkami polsko-żydowskimi, stwierdziła, że słowa p.o. szefa MSZ Izraela nie były dla niej zaskoczeniem. Dodała, że sama zajęła się badaniem stosunków polsko-żydowskich po tym, jak przed 40 laty w Nowym Jorku podszedł do niej pewien chłopak stwierdzając, że to ona jako Polka, „[…] z Hitlerem wymordowała Żydów”.

Przyznała, że jedyne co ją dziwi, to fakt, że to minister spraw zagranicznych posunął się teraz do takich stwierdzeń. Dodała, że ma nadzieję, że przyjdzie mu za te słowa zapłacić.

Dr Ewa Kurek zaznaczyła też, że czas na to, aby Polska wzięła się wreszcie za politykę historyczną. Dodała, że ona sama nigdy właściwie nie otrzymała od państwa polskiego ani grosza na badania dotyczące stosunków polsko-żydowskich.

Jeśli już, to wspierają moje badania Polonia z różnych części świata od Paryża przez Londyn do Nowego Jorku, indywidualni ludzie. A rząd polski wydaje pieniądze na badania pani Engelking. I robi wielką promocję książki Grossa, kłamliwej zresztą, za nasze pieniądze”

- mówi Kurek.

Stwierdziła także, że należy się zdecydować – albo każdy Żyd będzie „[...] wycierał sobie gębę za przeproszeniem Polską, albo w końcu zabierzemy się za politykę historyczną i zaczniemy pokazywać światu, jak to naprawdę wyglądało”.

Podkreśliła także, że choć przez długi czas w to nie wierzyła, to wydaje się jej, że wszystko obecnie zmierza ku temu, aby w pewnym momencie postawić Polsce żądania finansowe.

dam/Radio WNET @ Youtube