Joanna Jaszczuk, Fronda.pl: Jak można ocenić ostatnie wydarzenia wokół Mateusza Kijowskiego? Wczoraj wieczorem „Rzeczpospolita” opublikowała faktury, z których jasno wynika, gdzie trafiają pieniądze ze zbiórek publicznych prowadzonych przez kierowany przez niego KOD.

Dorota Kania, Telewizja Republika: Zbiórki pieniędzy Mateusza Kijowskiego i KOD od początku budziły zainteresowanie dziennikarzy. Na marszach i manifestacjach mogliśmy zaobserwować, że Komitet działał z dużym rozmachem i widać było ogromne środki finansowe, jakie wkłada w organizację tych wydarzeń, chociażby przygotowanie autokarów. Siłą rzeczy, dziennikarze, choć nie tylko oni, pytali, skąd KOD ma na to pieniądze. Mateusz Kijowski odpowiadał, że organizacja prowadzi publiczne zbiórki pieniędzy. Realizując materiał do programu „Koniec systemu”, wystąpiłam do MSWiA z pytaniem dotyczącym zbiórek publicznych. Dowiedziałam się, że zebrano do puszek ponad milion złotych, tak przynajmniej twierdził lider Komitetu. Zresztą w materiałach filmowych, chociażby z marszu w dniu 11 listopada widać było młode osoby zbierające pieniądze do puszek. Trudno uwierzyć, że zebrano w ten sposób tak ogromną kwotę, ale być może KOD trafił na bogatych darczyńców... Już sama ta kwestia wydaje się bardzo ciekawa. Druga interesująca kwestia: Mateusz Kijowski, zapytany o źródło utrzymania, odpowiedział, że żyje utrzymuje się ze wsparcia rodziny. Nie wiadomo, jak wygląda sprawa jego alimentów. Tego nie wie nikt, a sam Kijowski również nie rozwiał tych wątpliwości. Jeżeli natomiast chodzi o wpłaty ze zbiórek publicznych, to ciekawe czy w zapisie działalności KOD znajduje się sposób przekazywania tego typu pieniędzy.

Co jest jednak najciekawsze w tym wszystkim? Właściwie dzień po dniu przyszło uderzenie w Ryszarda Petru, a następnie w Mateusza Kijowskiego. Nie mamy oczywiście takiej pewności, ale być może na scenie politycznej jest osoba czy nawet grupa osób, która postanowiła ograniczyć czy zmarginalizować zarówno rolę Kijowskiego, jak i Petru. Wstrząs w opozycji- jeden po drugim, dzień po dniu?

Wydaje się, że Ryszard Petru i Mateusz Kijowski ponieśli spore straty wizerunkowe. Czy w takiej sytuacji nieformalnym liderem opozycji, „alternatywą dla PiS” pozostanie Grzegorz Schetyna?

Opozycja jaka jest- każdy widzi. Grzegorz Schetyna, walcząc o przywództwo na opozycji z Ryszardem Petru, jako wytrawny polityk skwapliwie wykorzystał wpadkę Ryszarda Petru. Jednak od pewnego czasu pojawiają się doniesienia o walce wewnątrz samej Platformy Obywatelskiej. Są w tej partii młodzi politycy, którzy chcą zastąpić tych tzw. „starych” działaczy. Oczywiście, nie można powiedzieć, że Grzegorz Schetyna jest w podeszłym wieku, jednak coraz bardziej widoczna jest grupa dwudziesto- czy trzydziestoparoletnich polityków PO, którzy chętnie zajęliby kierownicze stanowisko w tej partii. Coraz częściej mówi się, że to właśnie ci ludzie mają ogromne aspiracje, aby zastąpić obecnego szefa.

Sytuacja na opozycji jest w ogóle bardzo ciekawa. Trudno mi bowiem wyobrazić sobie, by Grzegorz Schetyna w dalszym ciągu nie wykorzystywał tej porażki Ryszarda Petru. Myślę, że będzie chciał ją wykorzystać. Widać wyraźnie, że Schetyna w ostatnim czasie umocnił się. I tu nasuwa się pytanie, jak wygląda sytuacja wewnątrz Platformy. Być może to, co stało się z Kijowskim i Petru uczyni Schetynę jedynym liderem opozycji, który byłby w stanie wprowadzić jakiekolwiek zmiany. A przynajmniej stworzyć takie przekonanie...

Co w Pani ocenie będzie dalej z KOD? Portal Niezależna.pl informował niedawno, że coraz więcej działaczy i koordynatorów ujawnia na portalach społecznościowych swoje wątpliwości co do wydatkowania zebranych przez organizację środków. Czy aby utrzymać kierowany przez Kijowskiego ruch, wystarczy jedynie niezadowolenie z faktu, że PiS wygrało wybory i stara się realizować swój program? A może KOD po prostu podzieli się lub rozpadnie...

Myślę, że najbardziej zatwardziali działacze KOD-u będą starali się tłumaczyć czy usprawiedliwiać tę sytuację. Powiedzą na przykład, że Mateusz Kijowski musi przecież z czegoś żyć. Na tę grupę działaczy czy sympatyków Komitetu Obrony Demokracji nie podziała nawet fakt, że lidera często można zobaczyć na zdjęciach z nowym modelem drogiego motocykla czy w kosztujących dość dużo ubraniach. Może to jednak podziałać na ludzi nie do końca przekonanych. Mateusz Kijowski, kreując się na obrońcę uciśnionych obywateli i człowieka kierującego się w życiu swoimi ideałami, pokazuje tym ludziom, że te ideały to tak naprawdę: „dobrze zarobić”. Może wzbudzić przekonanie, że najważniejszą dla niego wartością jest konto w banku...

A może po stronie opozycji ma pojawić się po prostu nowy lider? Może np. KOD chce „wymienić Kijowskiego na lepszy model”?

W mojej ocenie w najbliższym czasie możemy być świadkami działań Grzegorza Schetyny zmierzających do konsolidacji opozycji. Przede wszystkim jednak Schetyna będzie się starał dać potwierdzenie, że to on jest faktycznym liderem i wyłącznie z nim opozycja może cokolwiek osiągnąć.

Bardzo dziękuję za rozmowę.