Ks. Jeffrey Woolnough poinformował, że w piątek nie został dopuszczony przez policję do udzielenia umierającemu po brutalnym ataku muzułmańskiego nożownika, angielskiemu katolickiemu posłowi Davidowi Amessowi, ostatniej posługi sakramentalnej.

„Katolicy, gdy umierają, chcieliby tam mieć księdza, a z powodów, o których wie tylko policja, nie zostałem wpuszczony” – oświadczył agencji prasowej PA, cytowanej przez BBC ks. Woolnough.

„Założyłem strój liturgiczny i wziąłem święte oleje, spodziewając się, że mogę być wpuszczony na miejsce zbrodni. Nie wiedziałem wtedy, w jakim stanie był” – relacjonował duchowny. W rozmowie z dziennikiem „The Telegraph” ks. Jeffrey Woolnough opowiedział również, że przedstawił się funkcjonariuszom i pokazał swój identyfikator, wyjaśniając im, kim jest. „Nie pozwolono mi jednak podejść do ofiary, tłumacząc, że „nikt nie może zbliżyć się do miejsca zbrodni” – powiedział kapłan. 

Policja tłumacząc się teraz ze swojego postępowania, broni się, próbując przekonywać, że jej funkcjonariusze „mają obowiązek zabezpieczenia wszystkich dowodów i ich strzeżenia na wszystkich miejscach zbrodni”.

„Jeśli jesteś katolikiem, w razie wypadku ważne jest, aby mieć przy sobie kartę informacyjną: „Jestem katolikiem i potrzebuję obecności księdza” – skonstatował ks. Woolnough.

Poseł David Amess z nadmorskiej miejscowości Southend West w hrabstwie Essex na wschód od Londynu znany był ze swoich konserwatywnych poglądów i wielkiego przywiązania do wiary katolickiej. Został zamordowany w piątek, gdy spotykał się ze swoimi wyborcami w metodystycznym kościele, przez 25-letniego brytyjskiego obywatela pochodzenia somalijskiego o nazwisku Ali Harbi Ali. Napastnik zadał Amessowi aż 17 ciosów nożem i spokojnie czekał na przybycie służb. W przeszłości był on objęty policyjnym programem „Prevent", który ma na celu odwieść od muzułmańskiego radykalizmu.

 

ren/PAP, bbc.com, telegraph.co.uk