Wczoraj informowaliśmy (TUTAJ) o skrytykowaniu przez Instytut Jad Waszem podpisanej w ubiegłym tygodniu polsko-izraelskiej deklaracji, która ma wedle oświadczenia instytutu jakoby zawierać „poważne błędy”. Z kolei kancelaria premiera Izraela podkreśliła, że w pracach nad deklaracją od początku uczestniczyła... główna analityk Jad Waszem. Ostro o oświadczeniu instytutu wypowiada się Jonny Daniels w rozmowie z onet.pl:

"[Jad Waszem - red.] To jedna z najważniejszych w Izraelu organizacji zajmujących się Holokaustem. Oświadczenie było sprawiedliwe i uczciwe. To, co teraz widzimy, to antypolonizm".

Stwierdził, że obie strony sporu powinny milczeć od kilku dni zamiast zaostrzać konflikt przez swoje niepotrzebne wypowiedzi. Jak się okazuje – on sam otrzymał pogróżki od... Izraelki!

Zrównała mnie z obozowym kapo. Napisała o mnie rzeczy, których lepiej tu nie przytaczać”

- mówił Daniels.

Podkreślał, że wśród Izraelczyków obecny jest antypolonizm – szczególnie wśród osób starszych. Wielu z nich uważa wręcz, że to Polska odpowiedzialna jest za Holokaust. Stwierdza też jasno, że wczorajsze oświadczenie Jad Waszem to po prostu polityka, a twierdzenie instytutu, że nikt z nimi deklaracji nie konsultował to zwykłe kłamstwo.

Dodawał również, że antypolonizm to narzędzie często stosowane w izraelskim parlamencie, po które sięga opozycja, gdy chce osiągnąć swoje cele. Określił to „tanim chwytem”.

Odnosił się też do wczorajszych, skandalicznych słów izraelskiego ministra edukacji Naftali Bennetta, który na twitterze polsko-izraelską deklarację określił mianem „hańby” i zażądał, aby Benjamin Netanjahu się z niej wycofał. Daniels zaznacza, że to jeden z najpoważniejszych polityków w Izraelu i od niego w dużej mierze zależy przyszłość obecnej koalicji. Jak zaznaczył:

Nie sądzę, by to tego dopuścił, ale może zażądać zerwania polsko-izraelskiej deklaracji, a jeśli tak się nie stanie, zerwie koalicję. To mógłby być początek końca Netanjahu.”.

dam/onet.pl,Fronda.pl