Mający być stutysięcznym "Marsz Wolności", jaki miał miejsce dziś w Warszawie, okazał się zupełną klapą. Po ostrym ataku słownym rzecznika PO widać, że partia Schetny chyba nie do końca wie, jak sobie z tym poradzić. Tymczasem marsz podsumowuje na swoim facebooku poseł PiS, prof. Krystyna Pawłowicz.

"Marsz "wolności" z której wiecujący właśnie w pełni korzystali postępując za G.Schetyną, okazujący niebieskimi chorągiewkami głównie miłość do zagranicznej organizacji i kompletną dezorientację celu tego maszerowania wśród zwiezionych uczestników, okazał się polityczną i frekwencyjną klapą."

- pisze.

"Pytani po co są na tym marszu, biedni zwiezieni mówili, że są " tak ogólnie". Najwyraźniej chcieli już do domu koło Lublina. A czy pan Szejnfeld rozdawał chociaż placki ziemniaczane,bo tym wabił niezdecydowanych."

- dodaje i na koniec podsumowuje:

"Sądząc po minach czołówki nie wyglądali na zniewolonych.Girlandy hawajsko-azjatyckie na szyjach, szerokie uśmiechy... Radość z życia w państwie PIS. To po co straszycie ludzi?"

dam/facebook,Fronda.pl