Niemiecka prasa donosi, że Stany Zjednoczone szykują kolejne sankcje wobec projektu gazociągu łączącego Rosję z Niemcami. O ile te obowiązujące od grudnia 2019 roku jedynie zamroziły budowę Nord Stream 2, to te dodatkowe mogą w ogóle spowodować, że projekt straci jakikolwiek sens. Wiele zależeć może od bieżącej polityki i stanu relacji USA i Rosji. W ostatnich tygodniach widać, że Amerykanie uderzają w rosyjskie wpływy w kolejnych regionach świata. Napięcie wzrosło w Syrii, Waszyngton demonstracyjnie popiera Białoruś, a w Bułgarii pod presją USA miejscowe władze prowadzą kampanię wymierzoną w szpiegowską aktywność Moskwy i może zagrożony być bułgarski odcinek Turkish Stream.

Stany Zjednoczone wprowadzą dodatkowe sankcje wobec Nord Stream 2, gdyby Rosja chciała spróbować na własną rękę dokończyć gazociąg – twierdzi niemiecki dziennik gospodarczy „Handelsblatt”. Tym razem celem sankcji byliby europejscy inwestorzy projektu lub firmy odbierające gaz z Nord Stream 2 – jeśli gazociąg w ogóle powstanie. Odpowiednia ustawa miałaby być przyjęta w Kongresie USA już w lutym, lub w marcu. W tej sytuacji rząd niemiecki zapewne nasili działania lobbingowe w Waszyngtonie. Chodzi o zawieszenie obecnych sankcji (jest do tego furtka – pewien zapis w ustawie) i zapobieżenie kolejnym. Innym kierunkiem działań Berlina będzie dążenie do przyjęcia przez UE odwetowych środków wobec USA. To jedyne, co mogą robić Niemcy. Samo dokończenie budowy gazociągu może zrealizować tylko Rosja. Najbardziej odpowiednim do tego statkiem specjalizującym się w układaniu rur na dnie morskim jest Akademik Czerski.

Problem w tym, że jednostka miała być zaangażowana w projekty na Sachalinie, a obecnie przechodzi modernizacyjne prace w porcie Nachodka na rosyjskim Dalekim Wschodzie. Dokończenie budowy gazociągu (dotychczas zrealizowano 93 proc.) w pierwszym kwartale 2021 roku byłoby realne, gdyby Rosja zaczęła prace jeszcze w pierwszej połowie 2020 roku. A właśnie taki maksymalny termin (początek 2021 roku) wskazał Władimir Putin po spotkaniu z Angelą Merkel. Zapewnił też, że Rosja samodzielnie dokończy budowę. Ale już teraz termin podany przez prezydenta Rosji stoi pod wielkim znakiem zapytania. Wiele wskazuje na to, że wznowienie układania gazociągu będzie możliwe najwcześniej na początku 2021 roku. Na razie Gazprom stara się zachować pozory i kontynuuje prace przy projekcie – te, które może. Wynajęty od szwedzkiej spółki MMT Sweden statek Stril Explorer prowadzi wcześniej zaplanowane badania dna morskiego wzdłuż przyszłego przebiegu gazociągu przez wyłączną strefę ekonomiczną Danii na południowy wschód od wyspy Bornholm. Prowadzone są też prace w wodach rosyjskich mające na celu zapewnienie stabilności już położonych rur na dnie morskim.

Artykuł pierwotnie ukazał się na stronie think tanku Warsaw Institute.
[CZYTAJ TEN ARTYKUŁ]