Agencja prasowa „Zenit” opublikowała odpowiedź ks. prof. McNamarę na pytanie,  czy kobiety mogą zostawać kardynałami.

„Myślę, że odpowiedź brzmi: nie” – powiedział ks. profesor. „To oczywiście prawda, że godność kardynalska jest godnością właśnie, a nie święceniem. Jest jednak także prawdą, że od samego początku istnienia urzędu kardynalskiego zawsze wiązano go ze stanem kapłańskim” – mówił dalej uczony.

Wyjaśnił następnie, że kardynałowie dzielą się na biskupów, księży i diakonów, choć obecnie niemal wszyscy są biskupami. „Jest tak, bo już od dość wczesnego okresu wybór biskupa Rzymu był ograniczony do biskupów diecezji otaczających diecezję Rzymu (…). Dodawano do tego najważniejszych księży z diecezji rzymskiej oraz diakonów, których wówczas było jeszcze niewielu i często odpowiadali za administrację” – powiedział ks. McNamara. Dodał, że podział ten wciąż jest do pewnego stopnia odzwierciedlany w składzie kolegium kardynalskiego.

„To prawda, że tytuł nadawano niekiedy tym, którzy nie byli wyświęceni – jednak, mówiąc dokładnie, nie byli to ‘nie klerycy’. W tamtym czasie mężczyzna od strony kanonicznej wchodził do stanu kapłańskiego (co zakładało obowiązek celibatu), otrzymując pierwszą tonsurę. To było minimalne wymaganie, by zostać kardynałem. Niestety, część z tych osób zachowywała się bardziej jak książęta niż jak duchowni” – wyjaśnia uczony. Dodaje, że bywało jednak inaczej. I tak sekretarz stanu Piusa VII, kardynał Ecole Consalvi, choć był tylko diakonem, zachowywał się - we–ług słów Napoleona Bonapartego – bardziej jak ksiądz niż wielu, którzy księżmi byli.

Tak czy inaczej od czasów papieża Jana XXIII wszyscy kardynałowie powinni być biskupami. „Papież może jednak, i często z tego korzysta, zrobić wyjątek” – wyjaśnia prof. McNamara i dodaje, że ma to jednak zasadniczo miejsce jedynie w stosunku do tych duchownych, którzy przekroczyli już 80. rok życia.

„Podsumowując, jako że historycznie godność kardynalska jest powiązana ze stanem kapłańskim, powiedziałbym, że istnieje przeszkoda, by mianować kardynałem kobietę” – dodaje.

Profesor przypomina jednak, że w przeszłości zdarzało się, że także kobiety miały znaczący wpływ na wybór biskupów. Było tak na przykład w przypadku wyboru św. Ambrożego w Mediolanie. Prof. McNamara wymienia też Izabelę Kastylijską, która „miała niemałą rolę w wyborze episkopatu, choć ostatecznie to papież” odpowiadał za nominacje.

Rzymski liturgista i teolog przypomina, że wybór papieża przez kardynałów nie pochodzi z ustanowienia Boga. Dopiero od 1059 roku to wyłącznie kardynałowie wybierają biskupa Rzymu. „Pomimo tego jest to niezwykle mocno zakorzenione w bardzo starej tradycji komunii pomiędzy sąsiadującymi kościołami, która była stopniowo, z biegiem czasu adaptowana tak, by odpowiadać obecnej sytuacji w Kościele powszechnym” – kontynuuje profesor.

pac/zenit.org