Wyludnianie mniejszych miast i wsi nie jest problemem polskim, ale współczesnym w ogóle. W Polsce wicepremier Jarosław Gowin zaproponował deglomerację, czyli rozproszenie urzędów po całym kraju.

Czy uda się zatrzymać trend wyludniania? Z podobnym zjawiskiem zmagają się choćby Niemcy. W tym kraju od dziesięcioleci największe miasta rozrastają się. Aż 30 proc. Niemców mieszka w metropoliach powyżej 1,5 mln mieszkańców. 3/4 ludności mieszka w miastach powyżej 50 tys. mieszkańców. Tylko w latach 2000-2016 największe niemieckie miasta urosły ludnościowo o 3,4 procent, a miasta średnie (400-999 tys.) o 0,9 procent. Aż o 4,1 proc. zmalały miasta mniejsze, mające 250-399 tys. mieszkańców.

Tymczasem w Republice Federalnej bardzo wiele ważnych urzędów i agencji państwowych ulokowanych jest nie tylko poza Berlinem (przecież część rządu pracuje w Bonn), ale też poza innymi dużymi miastami. Nie idzie za tym zatrzymanie procesu wyludniania mniejszych miast i wsi. Prywatny biznes nie podąża za urzędami, ale kieruje się do metropolii.

W Polsce jako urzędy do przeniesienia poza Warszawę wyznaczono wstępnie: Urząd Regulacji Energetyki, Centrum Projektów Polska Cyfrowa, Centralna Komisja Akredytacyjna, Urząd Komunikacji Elektronicznej, Centrum Unijnych Projektów Transportowych, Polski Instytut Sztuki Filmowej, Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości, Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa czy też Agencja Mienia Wojskowego.

bsw/forsal.pl, gov.pl