Narastają kontrowersje wokół filmowej adaptacji słynnej trylogii J. R. R. Tolkiena „Władca pierścieni”, którą przygotowuje Amazon. Pojawiły się doniesienia, że w serialu zostanie wprowadzana nagość i materiały o treści erotycznej. Byłoby to w sprzeczności z założeniami i poglądami samego autora, który wypowiadał się na ten temat dość stanowczo i jednoznacznie.

Jak pisze Samuel McCarthy w swoim komentarzu na portalu „Church Militant”, „partnerzy Amazon rzekomo zaprzeczyli twierdzeniom, że serial będzie przedstawiał materiał erotyczny – choć wciąż pełno jest pogłosek – a studio utrzymuje swój produkt w takiej tajemnicy i tak zabezpieczony, jak Frodo zachowywał Jedyny Pierścień. Zamiast tego pewien stopień wyraźnie przedstawionej nagości będzie (ponownie – rzekomo) zawarty w kontekście nieerotycznym, gdy Władca Ciemności Sauron tworzy orków poniżając elfy. Pracownicy Amazon Studios i podziwiające media zachwalają to posunięcie jako gustowne, stosujące artystyczny umiar i ponoć respekt dla szanowanego materiału źródłowego”.

McCarthy uważa to za „absurdalne brednie”, które są niezgodne z poglądami samego Tolkiena. Według komentatora, jeśli pogłoski są prawdziwe, to jest to atak na „dwa dzieła pełne wspaniałego piękna”, czyli ludzką seksualność, której twórcą jest Bóg, oraz na dzieło człowieka, czyli utwory Tolkiena. Jak wykazuje McCarthy, Tolkien pisał w liście do swojego syna Michaela „o uczynieniu z seksu towaru i oddzieleniu go od sakramentu małżeństwa”.

Stosunki mężczyzny z kobietami mogą być czysto cielesne – pisał Tolkien – (...) może on odmówić wzięcia pod uwagę innych rzeczy, ku wielkiej szkodzie jego duszy (i ciała) i ich. (...) To upadły świat. Zwichnięcie instynktu seksualnego jest jednym z głównych symptomów Upadku. (...) Diabeł jest nieskończenie pomysłowy, a seks to jego ulubiony temat”.

Jak dodaje McCarthy, „jako wierny katolik sam Tolkien słusznie postrzegał akt małżeński jako otoczony najwyższą czcią, akt Bożego piękna i szczerej bezinteresowności – niezmiernie prywatny, osobisty i intymny, właściwy jedynie w kontekście małżeństwa”. Stąd Tolkien sprzeciwiałby się pokazywania nagości dla „publicznej sprzedaży i konsumpcji”, uważając poza tym „nagą ludzką postać za święty wizerunek Boga”.

McCarthy zwraca też uwagę na niezwykłą cześć, jaką Tolkien otaczał Najświętszy Sakrament, który stanowił „siłę napędową w życiu” pisarza. I wskazuje na analogię: Tolkien ukrył i „zasłonił Boże piękno w swoim dziele”, tak jak Najświętszy Sakrament jest ukryty i zasłonięty w tabernakulum. Biorąc pod uwagę przytoczoną już wypowiedź Tolkiena, a także inne jego dzieła, McCarthy uważa, że zarówno sam pisarz, jak i jego nieżyjący już najmłodszy syn, Christopher, sprzeciwialiby się wprowadzeniu nagości do filmowej adaptacji jego utworu.

 

jjf/ChurchMilitant.com