Rząd Zjednoczonej Prawicy w związku z epidemią koronawirusa w Polsce opracował szereg rozwiązań mających pomóc przedsiębiorcom w tym niezwykle trudnym okresie. Jakie są wady i zalety tzw. Tarczy Antykryzysowej? Jak wygląda sytuacja polskiej gospodarki? Jaka może być sytuacja polskich firm po kryzysie? O tym wszystkm rozmawialiśmy z Andrzejem Sadowskim, prezydentem Centrum im. Adama Smitha, członkiem Narodowej Rady Rozwoju przy Prezydencie Rzeczypospolitej. Poniżej pierwsza z trzech części tej rozmowy. 


Mariusz Paszko, portal Fronda.pl: Panie Prezydencie, pandemia koronawirusa na świecie i w Polsce już spowodowała ogromne straty w gospodarkach i będzie powodowała kolejne. Walka z tym wirusem jest szczególnie ciężka. Kraje europejskie takie jak Austria, Czechy czy Dania zapowiadają poluzowanie zasad kwarantanny dla gospodarki. W Polsce również i premier Mateusz Morawiecki i minister zdrowia Łukasz Szumowski ogłosili, że po 19 kwietnia rozpocznie się łagodzenie obostrzeń kwarantanny dla przedsiębiorców. Jak Pan widzi możliwości wprowadzania takich zmian w naszym kraju?

Andrzej Sadowski, prezydent Centrum im. Adama Smitha, członek Narodowej Rady Rozwoju przy Prezydencie RP: Sama zapowiedź bez przedstawienia planu nie ma znaczenia. Hasła są dobre w czasie kampanii wyborczej.

W czasie zapaści liczy się czas reakcji, podobnie jak w przypadku trzęsienia ziemi. Zamiast walki z czasem jest on marnowany. Zapaść pokazuje fundamentalną różnicę w rozumieniu gospodarki oraz roli w niej czasu. Różnica w jej rozumieniu przez rząd jest taka, jak między księgowym a przedsiębiorcą. Arkusz kalkulacyjny przesłania rządowi realną gospodarkę. Najważniejsza w niej jest praca, z której powstaje bogactwo.

Warto, aby rząd zajął się „teoriami zmarłych ekonomistów”, które porzucił poprzedni. Polska rodzina utrzymuje się z pracy, a nie z zasiłków. Bez pracy nie ma dobrobytu społeczeństwa, a same zasiłki są niewystarczające do przeżycia polskich rodzin. Przywrócenie działalności gospodarczej jest rzeczą absolutnie konieczną do przeżycia i funkcjonowania społeczeństwa. Mikro, średnie i małe firmy dostarczają nie tylko przysłowiowego chleba, ale przede wszystkim dają pracę 6 milionom 700 tysiącom obywateli. Praca w nich jest podstawą dobrobytu większości polskich rodzin.

Jaki jest zatem stan świadomości ekonomicznej rządzących Pana zdaniem?

Fałszywy, bo przekonani są, że gospodarka stoi korporacjami, a nie, że mikro i małymi firmami. Przez trzy dekady rozdawano przywileje międzynarodowym korporacjom, równocześnie pogarszając działalność rodzinnym mikro, małym i średnim firmom. Produkcja przez nie chleba jest dla przeżycia społeczeństwa o wiele ważniejsza, niż dodatkowa produkcja pieniędzy. Jak nie będzie chleba, to nawet za dodatkowo wydrukowane pieniądze nie kupi się go. Pieniądze mają wartość tylko wtedy, kiedy istnieje realna produkcja. Gospodarka ma charakter podażowy, a nie popytowy. Najpierw muszą być dobra, a nie popyt. Jeśli nie ma realnych dóbr na rynku, to jakikolwiek popyt nie ma znaczenia. Zapaść weryfikuje wiele fałszywych do tej pory poglądów na gospodarkę uchodzących za prawdy objawione.

Do jakiej Polski w takim razie wrócimy?

Zacznę jak urzędnik: „nie da się” wrócić do Polski z pozostałościami wolności i kapitalizmu. Utrzymując dotychczasowe biurokratyczne poddaństwo przedsiębiorców nie podniesie się szybko i skutecznie polskiej gospodarki. W pamięci mam jeden z przykładów, który użył pan premier w prezentacji strategii zrównoważonego rozwoju, której z uwagą słuchałem w Pałacu Prezydenckim. Porównano liczbę godzin w roku zużywanych do rozliczenia podatków przez estońskiego i polskiego przedsiębiorcę. Z porównania wynikało, że jest to 150 do 260 godzin rocznie, czyli że polski przedsiębiorca tracił 2 godz. tygodniowo więcej niż jego estoński kolega. Czy od prezentacji strategii rządu na początku 2016 roku przedsiębiorca w Polsce w 2020 roku poświęca mniej czasu na rozliczanie podatków? Odmrażana gospodarka potrzebuje przede wszystkim oszczędności czasu. Nie może być on mitrężony na programy, z których wprost nie wynika dla przedsiębiorców redukcja obowiązków wobec biurokracji. Rząd powinien przedstawić mechanizmy, które upraszczają system, nie tylko w czasie pandemii, ale na przyszłość. Czas przedsiębiorców i społeczeństwa jest dziś w znacznym stopniu konsumowany przez rząd. Urzędową konsumpcję naszego czasu, tak jak toksyczny smog trzeba w naszym kraju zlikwidować. Jeżeli przedsiębiorcy nie zostaną uwolnieni od czasochłonnej i szkodliwej kurateli urzędników, to zapaść w Polsce przerodzi się poważny i długotrwały kryzys.


Powyższy tekst to pierwsza z trzech części rozmowy, jaką przeprowadziliśmy z Andrzejem Sadowskim. Już niedługo na naszym portalu pojawią się kolejne. Zachęcamy do częstych odwiedzin!