"Tylko upór Polski spowodował, że w deklaracji jest mowa o jedności Europy, a nie Europie paru prędkości" - powiedział dziś na antenie Radia WNET wiceszef Parlamentu Europejskiego, Ryszard Czarnecki.

W rozmowie z Aleksandrem Wierzejskim Ryszard Czarnecki stwierdził, że polska opozycja bagatelizuje udział Polski w kształtowaniu Deklaracji Rzymskiej. "Telefon przewodniczącego Tuska do prezydenta Rzeczpospolitej pokazuje, że walka o to, żeby ta Deklaracja Rzymska była optymalna z punktu widzenia Polski, trwała do ostatniego momentu" - mówił Czarnecki.

Wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego ocenił treść tej deklaracji, jako dobrą z punktu widzenia Polski, ponieważ są w niej poruszone kwestie socjalne, bezpieczeństwa militarnego i antyterrorystycznego oraz jest w niej mowa o jedności Europy, a nie podziale na Unię wielu prędkości. Zaznaczył również, że w pewnym sensie podział w Unii już istnieje ze względu na Strefę Euro i Strefę Schengen.

"Deklaracja Rzymska jest o tyle istotna, że wbrew temu, na co się umawiali przywódcy Unii Europejskiej w styczniu, a umawiali się wtedy, że pod koniec czerwca, na koniec prezydencji Malty w Unii Europejskiej, będzie przyjęty taki poważny, sążnisty dokument o przyszłości Europy, okazuje się, że tego dokumentu nie będzie, bo i tak wszyscy w Europie czekają na wynik wrześniowych wyborów do Bundestagu" - wskazywał wiceszef PE. 

Podczas szczytu uwagę przykuło również zachowanie przewodniczącego Komisji Europejskiej, Jean-Claude Junckera. Oficjalnie był zmęczony, ale nieoficjalnie mówi się o problemie alkoholowym: "To nie jest żadna tajemnica, o tym piszą gazety. Pan przewodniczący Juncker jest od rana w bardzo dobrym nastroju i to każdego dnia – co tłumaczy jego częste obcesowe zachowanie względem innych ludzi" - komentował nie bez ironii Ryszard Czarnecki.

Całej audycji można posłuchać na antenie Radia WNET

kk/ Radio WNET