Wyborcy PiS to chamy i prostaki. Powtarzam, niewykształcone wieśniaki i hołota ze slumsów, patologia przepijająca 500 Plus, niepłacąca podatków. Polaku, zrozum to wreszcie!-taki przekaz z uporem maniaka stara się wtłoczyć opinii publicznej do głów totalna opozycja oraz jej "autorytety". 

Mogłoby się wydawać, że środowisko totalnej opozycji miało wystarczająco dużo czasu, aby zrozumieć, że to już nie działa, w żaden sposób się nie sprawdza. Wybory do Parlamentu Europejskiego pokazały, że... niekoniecznie. Politycy, prawnicy, dziennikarze, aktorzy, celebryci nadal odsądzają od czci i wiary wyborców PiS. Do tego "chóru" dołączył Jan Hartman. 

"Dałbym sobie łeb uciąć, że średnia inteligencji wyborców PiS jest niższa od średniej inteligencji wyborców KE. Wiesz to ty i wiem to ja. I co? Może nie wolno o tym mówić?"-napisał na blogu w serwisie Polityki. Kto wygrał w majowych eurowyborach? Oczywiście, ten, „kto ma najmniej skrupułów w wycieraniu sobie gęby wartościami, w ordynarnym przekupstwie, schlebianiu prostactwu i sobkostwu, w podniecaniu w ludziach pychy, kompleksów, nienawiści, lęków i chciwości”.

"Cieniasy mogą tylko biegać za takim i POpiskiwać niewiarygodnie o „godności”. Albo po przegranych wyborach robić dobrą minę do złej gry i piętnować tych, co to „obrażają się na wyborców”-pisze krakowski etyk, filozof oraz obrońca kazirodztwa. 

"Przejdźmy więc do PiS i wyborów. Wiemy, wiemy, dlaczego tak się stało. Słaba kampania opozycji, media w rękach reżimu, gigantyczne „transfery socjalne”, władzy zawsze łatwiej itd. Diagnoza jest znana. Rzecz idzie o ocenę moralną wyborców PiS (oraz Kukiza i Konfederacji). Dogmat głosi, że ludzi nie wolno oceniać, a już zwłaszcza negatywnie, lecz za to trzeba ich „zrozumieć”, co prawie już oznacza akceptację i usprawiedliwienie. Głupi to i zakłamany dogmat"-wskazuje profesor. 

Hartman przekonuje, że trzeba pogodzić się z legalnym wynikiem wyborów, ergo: uszanować wolę wyborców. Nie oznacza to jednak, że nie wolno oceniać ich moralności. 

"Czyżby to „uszanowanie woli wyborców” stało w sprzeczności z ich potępianiem? Niemoralni wyborcy dokonali niemoralnego, lecz legalnego wyboru, który musimy uznać. Czy ktoś tu czegoś nie rozumie? Bo udających, że nie rozumieją, jest cała masa"- podkreśla niedoszły europoseł Twojego Ruchu. Zdaniem prof. Hartmana, PiS wygrało i będzie wygrywać nadal. Ale nie ze względu na popierających go "wielu porządnych ludzi". Otóż, PiS "jest partią zalecającą się do niższych warstw społecznych, które odznaczają się nie tylko „niższym kapitałem kulturowym”, lecz również „niższym kapitałem moralnym”, a więc – mówiąc po naszemu – odwołuje się nie tylko do ludzi kulturalnych, lecz także do chamów i prostaków"-wskazuje. 

"Zaś chamów i prostaków, którym nic a nic nie przeszkadzają złodziejstwo, nepotyzm, autorytaryzm czy ksenofobia, za to chętnie dają posłuch wulgarnej propagandzie, jest wielu"-pisze Jan Hartman. Profesor proponuje swoją receptę na to, aby Polskę uczynić "nowoczesną demokracją". 

"Musimy dorobić się pokolenia, w którym hołota, będąca łatwym łupem dla populistów i faszystów, będzie tylko małą mniejszością. Ale żeby tak się stało, trzeba wpierw odważyć się powiedzieć, że chamstwo i prostactwo to nasz problem narodowy i stałe zagrożenie dla demokracji"-podkreśla. 

yenn/hartman.blog.polityka.pl, Fronda.pl