Każdy rodzic pragnie dla swoich dzieci dobra. Chce zapewnić im dobrą edukację, wychowanie i zaplecze ku temu, by w życiu mogły być szczęśliwe. Zanosząc dziecko do chrztu zobowiązuje się też wychować je w wierze katolickiej. Jednak te wszystkie starania muszą być wsparte jeszcze jednym, a tak często pomijanym i zapominanym. Prawdziwą pomyślność dla swoich dzieci rodzic może wywalczyć na kolanach.

Wielu rodziców zaczyna się modlić za swoje dzieci dopiero w sytuacjach dramatycznych, kiedy te mają problemy, wpadają w złe towarzystwo czy chorują. Ile po drodze opuszczają okazji, aby wyprosić dla swoich pociech łaski, dzięki którym być może do tych dramatycznych sytuacji w ogóle by nie doszło?

Dlatego warto, aby każdy rodzic wypracował w swoim życiu konkretną formę, w jakiej będzie się regularnie, każdego dnia wstawiał za swoimi dziećmi. Jedną z takich form jest różaniec. W naszych parafiach powstaje coraz więcej Róż Żywego Różańca, które skupiają rodziców modlących się za swoje dzieci. Członkowie takich Róż każdego dnia odmawiają za swoje pociechy dziesiątek różańca, rozważając przypisaną sobie tajemnicę. W ten sposób każdego dnia, w intencjach Róży, odmawiany jest cały różaniec.

-„Owoce modlitwy za nasze dzieci są niezwykłe i coraz więcej osób chciałoby do niej przystąpić” – zapewnia w rozmowie z portalem Aleteia Witek, który należy do takiej Róży.

Modlitwa za dzieci jest realnym wyrazem miłości rodzica. To też realny środek pomocy dzieciom, w którym rodzic prosi Boga o łaskę i ochronę. Modlitwa za dzieci również wychowuje samych rodziców. Uczy ich cierpliwości i pokory. Pozwala doświadczyć, że dzieci zostały im dane przez Boga, ale nie są ich własnością i nie wszystko, co dzieje się w życiu ich życiu, zależy od nich.

-„Czymś pięknym i owocnym jest (…) powierzenie (…) modlitwie drogi wzrastania dzieci. Modlitwa różańcowa za dzieci (…) wychowuje od najmłodszych lat (…) stanowi pomoc duchową, której nie należy lekceważyć” – pisał św. Jan Paweł II w liście apostolskim Rosarium Virginis Mariae.

Stała, regularna i wytrwała modlitwa rodziców za dzieci to narzędzie tak owocne i potrzebne, a tak często pomijane.

Poza modlitwą ważne jest też, aby rodzice swoje dzieci błogosławili. Bóg, powierzając rodzicowi dziecko, uzdalnia go też w sposób szczególny do prowadzenia tego dziecka ku dojrzałości. Dlatego błogosławieństwo rodzica ma przed Bogiem wielką wartość:

-„Nigdy nie zapomnę pobożności i pieczołowitości, z jakimi moi rodzice błogosławili znakiem krzyża nas, swoje dzieci, gdy wychodziliśmy z domu; a gdy żegnaliśmy się na dłużej, rodzice kreślili nam znak krzyża wodą święconą na czole, wargach i piersi. To błogosławieństwo towarzyszyło nam, i wiedzieliśmy, iż ono nas prowadzi. Było to unaocznienie modlitwy rodziców, która szła z nami, i wyraz pewności, że opiera się ona na błogosławieństwie Zbawiciela. Błogosławieństwo rodziców było równocześnie swoistym zobowiązaniem nas do nieopuszczania przestrzeni tego błogosławieństwa. Błogosławieństwo jest gestem kapłańskim i w tym znaku krzyża odczuwaliśmy kapłaństwo rodziców, jego szczególną godność i moc. Myślę, że błogosławienie znakiem krzyża jako pełnoprawny wyraz kapłaństwa powszechnego wszystkich ochrzczonych powinno na nowo i z większą siłą wkroczyć do codziennego życia i nasycić je mocą Chrystusowej miłości” – pisał Józef Ratzinger w swoim sławnym Duchu Liturgii.

kak/Aleteia