Brexit został ponownie odroczony. Tym razem jego datę, po uzgodnieniu przywódców 27 unijnych krajów, wyznaczono na 31 października. Potwierdził je szef Rady Europejskiej Donald Tusk, a premier Wielkiej Brytanii Theresa May zaakceptowała ustalenia.

Decyzja zapadła po ponad pięciu godzinach negocjacji. To wynik kompromisu między krajami, które chciały jak najdłuższego odroczenia brexitu, m.in. Niemcami i Polską (za rocznym przedłużeniem opowiadał się też szef Rady Europejskiej Donald Tusk) a Francją, która żądała jak najkrótszego opóźnienia wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii - najpóźniej do końca czerwca.

"Unijna »27« i Wielka Brytania uzgodniły elastyczne przedłużenie [brexitu - przyp. red.] do 31 października. Oznacza to dodatkowe sześć miesięcy dla Wielkiej Brytanii, aby znaleźć najlepsze możliwe rozwiązanie" - napisał Donald Tusk na Twitterze.

To właśnie Donald Tusk przedstawił Theresie May uzgodnienia liderów państw Unii. Rozmowa obojga polityków trwała ponad godzinę. W tym czasie brytyjska premier konsultowała się z ministrami swego rządu i sprawdzała ustalenia 27-mki ze swoimi prawnikami.

Na szczycie w Brukseli ustalono ponadto, że w czerwcu europejscy przywódcy ocenią sytuację na Wyspach i działania zmierzające do zatwierdzenia umowy o wyjściu. Przesunięcie daty brexitu z 12 kwietnia na koniec października oznacza, że Wielka Brytania będzie musiała zorganizować wybory do Parlamentu Europejskiego 23 maja.

Premier Mateusz Morawiecki powiedział, że na szczycie Unii Europejskiej zdołano wypracować dobry kompromis, bo udało się uniknąć bezumownego brexitu. Według szefa polskiego rządu, przesunięcie wyjścia Wielkiej Brytanii z UE na 31 października spowoduje, że Brytyjczycy będą mieli czas, by zaakceptować ostatecznie wynegocjowaną z Brukselą umowę.

- Uniknęliśmy chaotycznego, twardego brexitu. Twardy brexit i ta sytuacja zaszkodziła by i Unii Europejskiej, i Polsce. Robiliśmy wszystko, żeby znaleźć termin, który będzie wystarczająco odległy i który będzie dawał szansę premier May na wyjście z impasu ratyfikacyjnego - dodał premier. Mateusz Morawiecki podkreślił, że umowa jest dobra i chroni prawa pracowników i obywateli polskich, którzy żyją i pracują w Wielkiej Brytanii.

dam/IAR - Polskie Radio