Grzegorz Braun odebrał dwa dni temu prestiżową katolicką nagrodę Stowarzyszenia Wydawców Katolickich za kapitalny obraz „Eugenika – w imię postępu”. Po tym, jak reżyser został uhonorowany Feniksem, padły głosy oburzenia, nie tylko ze strony „Gazety Wyborczej”, która – mówiąc delikatnie – nie pała sympatią do Brauna, ale także przedstawicieli środowisk katolickich. Wczoraj uhonorowanie Brauna Feniksem skrytykował o. Tomasz Dostatni, dziś wyrazów oburzenia nie kryje ks. dr hab. A. Wierzbicki z KUL.

 

Sam reżyser nie chce odnosić się do tych dwóch komentarzy. - Mogę jednak odnieść się do tekstu, który napisała pani Katarzyna Wiśniewska w „Gazety Wyborczej” - mówi w rozmowie z portalem Fronda.pl. - Wygląda na to, że pani redaktor Wiśniewska należy do najwierniejszych moich fanów. Być może okoliczności nie pozwalają jej wprost reklamować moich filmów, ale trzeba przyznać, że robi wszystko, aby spopularyzować ich istnienie. Można nawet powiedzieć, że odczuwam za to jakiś cień wdzięczności – dodaje Braun.

 

Sam reżyser, choć dopytywany, nie chce odnosić się do swojej wypowiedzi na temat arcybiskupa Życińskiego. Jego zdaniem, powiedział na ten temat już wszystko, co miał do powiedzenia, a swoje oceny opierał na opracowaniach historyków. Braun zapewne nie daje się wciągnąć w dyskurs narzucony przez „Gazetę Wyborczą”, która po raz kolejny robi wszystko, by zdezawuować wartość samego filmu, wyciągając kontrowersyjną wypowiedź reżysera, która przecież do obrazu „Eugenika – w imię postępu” ma się nijak. Można się spierać na temat tego, czy wypowiedź Brauna jest do zaakceptowania, czy też nie, ale dyskusja, jaka toczy się po przyznaniu reżyserowi Feniksa nie jest odpowiednim do tego miejscem. Nagroda za ten film najzwyczajniej w świecie mu się należała, a ataki ze strony już nie tylko „Gazety Wyborczej”, ale o. Dostatniego czy ks. Wierzbickiego, mają na celu zniszczenie samego reżysera i zdyskredytowania jego – z pewnością dla wielu środowisk niewygodnego – filmu. Wiadomo przecież, że dzieło obrazoburcy i pieniacza nie będzie miało oddziaływania na opinię publiczną.

 

Marta Brzezińska