Dziś odbyło się kolejne spotkanie szefów partii politycznych zasiadających w polskim parlamencie. Spotkanie zorganizował Marszałek Senatu, Stanisław Karczewski.

Wydawało się, że Nowoczesna nie chce dłużej być "opozycją totalną". Dziś jednak lider tego ugrupowania, Ryszard Petru rozwiał wszelkie wątpliwości. Na spotkaniu z dziennikarzami poinformował, że nie ma możliwości porozumienia.

"Polska może być w paraliżu. jeżeli TK lub prokuratura uzna, że budżet został przyjęty niezgodnie z prawem. Chciałbym się spotkać z Grzegorzem Schetyną i Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem, aby przedyskutować nasz wniosek o skrócenie kadencji Sejmu. Mogę powiedzieć, że zrobiłem wszystko w ramach racji stanu, co było możliwe, aby Polska nie była w takim paraliżu, jakim jest. Nie udało się"- powiedział założyciel Nowoczesnej po spotkaniu u marszałka Karczewskiego.

"Nie ma możliwości porozumienia, dlatego, że pozostaje fundamentalna kość niezgody, jaką jest kwestia tego, co się działo na sali kolumnowej".- dodał Ryszard Petru.

Jak relacjonuje portal 300Polityka, lider Nowoczesnej zapowiedział, że protest opozycji będzie trwał nadal, jednak jutro zmieni się jego forma.

"Forma protestu będzie miała inny wymiar. Jutro ta forma protestu się kończy i przechodzimy w inną"–zapowiedział Petru.

Przypomnijmy, że 11 stycznia ma rozpocząć się 34. posiedzenie Sejmu. Czy opozycja znów je zablokuje?

JJ/Fronda.pl