Lewica polityczną poprawność wykorzystuje do terroryzowania swoich przeciwników ideowych. Lewicowa polityczna poprawność polega na tym, że nie wolno obrażać lewicowców i ich sojuszników, zaś osoby o innych przekonaniach lewica może bezkarnie obrażać. To typowy dla lewicy przejaw hipokryzji.

W ramach terroru lewicowej politycznej poprawności Parlament Europejski domaga się kar za wyznawanie nie lewicowych poglądów bezpodstawnie nazywanych przez lewicę homofobią, antysemityzmem i rasizm. Dla lewicy z Unii Europejskiej nie ma znaczenia sprzeczność między postulowaniem prześladowań za nie lewicowe poglądy z prawodawstwem europejskim. Dla lewicy nie ma znaczenia to, że artykuł 21 Karty Praw Podstawowych zabrania dyskryminacji z powodu jakichkolwiek poglądów politycznych. Przykładem łamania przez Unię Europejską tego artykułu jest nieustanna dyskryminacja katolików za ich katolickie poglądy w Unii Europejskiej.

Skutkiem politycznej poprawności jest zakaz dystrybucji książek sprzecznych z lewicowymi zabobonami, zakaz badań naukowych ukazujących absurdalność lewicowych zabobonów i likwidacja wolności słowa by nikt nie mógł krytykować zabobonów głoszonych przez lewicę. Lewica nie akceptuje merytorycznej krytyki swoich przesądów.

Innym antywolnościowym frazesem lewicy obok politycznej poprawności jest rzekoma mowa nienawiści. W Wielkiej Brytanii za mowę nienawiści uważa się wszystko, to co ofiara uznaje za mowę nienawiści. Ofiara nie musi udowodnić winy oskarżonemu. Oczywiście jest jedno małe, ale — nie każdy może być ofiarą. Ofiara może być tylko kolorowy, tęczowy i lewicowy osobnik, biali, patrioci i chrześcijanie z definicji nie mogą być ofiarami.

Pod fałszywą flagą walki z mowy nienawiści amerykańskie serwisy społecznościowe mające monopol na tę usługę wprowadziły cenzurę (jak w krajach komunistycznych) na krytyczne wobec lewicowych patologii wypowiedzi – zakazana jest nie tylko dyskusja, ale nawet informowania o istnieniu osób o poglądach sprzecznych z lewicowymi zabobonami.

Pseudoliberałowie i lewicowcy twierdzą, że budują liberalną demokrację. Owa liberalna demokracja w rzeczywistości nie ma nic wspólnego z klasycznym liberalizmem ani z demokracją. W ramach rzekomej liberalnej demokracji lewicowcy i krypto lewicowcy (udający chadeków i konserwatystów): rozgrzeszają komunistów, oskarżają bezpodstawnie przeciwników lewicy o nazizm, zwalczają nauczanie historii (by ludzie nie poznali prawdy o lewicowych zbrodniach i zasługach zachodniej cywilizacji), szerzą głupotę poprzez popkulturę, są przekonani o swojej moralnej wyższości (podobnie jak komuniści).

Obecna liberalna demokracja to owoc rewolucji 1968 roku – przez co ma niewiele wspólnego z klasycznym liberalizmem i demokracją, praktykuje totalitarne działania, i prowadzi politykę destrukcji wszelkich wartości, toleruje tylko swoich oraz prześladuje ludzi o odmiennych poglądach od siebie, narzuca terror biurokracji, i nie chroni obywateli przed terrorem kryminalnym.

Kolejnym frazesem wykorzystywanym do walki z zachodnią cywilizacją przez lewicę jest postulat neutralności światopoglądowej. Lewica, choć narzuca swój lewicowy światopogląd, to hucpiarsko głosi postulat neutralności światopoglądowej – np. poprzez zakaz istnienia szkół o nie lewicowym światopoglądzie. Warto pamiętać, że niemożliwa jest do osiągnięcia neutralności światopoglądowej państwa – państwo, by funkcjonować, zawsze musi opierać swoje prawo na jakimś światopoglądzie, np. po to, by móc uznać gwałt czy morderstwo za coś złego i karać oprawców. Frazes neutralności światopoglądowej w rzeczywistości oznacza terror lewicowego światopoglądu i prześladowanie osób o nie lewicowym światopoglądzie.

Lewica pod hasłami dialogu narzuca swoje zabobony, podobnie jak robili to sowieci. W swoich destruktywnych działaniach lewica wykorzystuje dialektykę erystyczną Artura Schopenhauera, czyli sposoby pokonywania w dyskusji oponenta, po którego stronie leży racja, podczas gdy samemu głosi się przesądy i zabobony. Wykorzystując tę metodę, lewica ucieka od niewygodnych tematów, zmieniając temat rozmowy, wkurza swojego adwersarza, by jego emocje zakryły to, że ma racje, powołuje się na rzekome autorytety, ogłasza swoje zwycięstwa w dyskusji, ignorując swoją realną przegraną. Mistrzami erystyki był Luter, rewolucja francuska i bolszewicy. Z racji na to, że lewica nie jest realnie zainteresowana dialogiem, a tylko manipuluje, by narzucać swoje zabobony, realny dialog z lewicą nie jest możliwy.

Więcej o zjawiskach destruktywnych dla zachodniej cywilizacji można znaleźć w książce profesora Wojciech Roszkowskiego „Bunt barbarzyńców. 105 pytań o przyszłość naszej cywilizacji” (wydanej nakładem wydawnictwa Biały Kruk).

Jan Bodakowski