Były prezydent, Bronisław Komorowski był gościem Andrzeja Stankiewicza w programie "Onet Opinie". Komentował m.in. wyniki ekshumacji kolejnych ofiar katastrofy smoleńskiej.

Jak twierdzi, nie był w Smoleńsku, miejsce po katastrofie widział jakiś czas później, jednak rozmawiał z wieloma ludźmi. Jego zdaniem jednak nie ma nic nadzwyczajnego w rażących zaniedbaniach. 

"To są rzeczy niewyobrażalne. Próba składania ciał z kawałków, ona musi prowadzić do różnego rodzaju błędów"- stwierdził. Jak dodał Komorowski, „niektórzy dziennikarze zupełnie nieświadomie, a niektórzy świadomie” usiłują... odwrócić uwagę opinii publicznej od tego co robi PiS w sprawie katastfrofy. Ma na myśli m.in. stawianie zarzutów "dokonania zamachu na prezydenta Kaczyńskiego" zarówno jemu, jak i ówczesnemu premierowi i państwu polskiemu.

"Dzisiaj już PiS woli milczeć i niektórzy dziennikarze już też o to nie pytają, ale zaczynają pytać i ekscytować opinię publiczną kwestią ekshumacji. Ja miałbym takie pytanie, czy warto, czy to jest przejaw dbałości o pewien komfort psychiczny, choćby umiarkowany, rodzin katastrofy smoleńskiej. Teraz dzisiaj wszyscy będą się zastanawiali, kto w ich grobie leży".-stwierdził Komorowski. Prowadzący przypomniał, że skoro prokuratura była w stanie nawet po 7 latach zidentyfikować ofiary, mogła zrobic to również tuż po katastrofie, w 2010 roku. 

"To oznaczałoby, że ta identyfikacja by trwała miesiące. A te same rodziny, opinia publiczna oczywiście chciałaby, by było to jak najszybciej, więc w pośpiechu różne błędy są popełniane, w tym wypadku przez stronę rosyjską"-podkreślił były prezydent. Odnosząc się do wypowiedzi Radosława Sikorskiego, który przeprosił za to, że sądził, iż ekshumacje mają wyłącznie wymiar polityczny, Andrzej Stankiewicz zapytał byłego prezydenta, czy i on nie widzi potrzeby przeprosin za czas po katastrofie. 

"Ja? A niby za co?"-stwierdził rozbrajająco Komorowski. 

"Był pan głową państwa, które doprowadziło do tak drastycznych zamian ciał, części ciał"- dociskał dziennikarz. Były prezydent odparł, że w tej kwestii wina leży po stronie rosyjskiej. Stankiewicz zapytał, czy nie za słabo patrzyliśmy Rosjanom na rece.

"Jeżeli pan miałby pomysł, żeby patrzeć lepiej i skuteczniej, to proszę bardzo. Mi się wydaje, że ówczesna władza bo przecież to była kwestia rządu, a nie prezydenta, nie miała większej możliwości np. robienia badań DNA, nie dysponowała nawet bazą tych danych DNA od rodzin"- stwierdził były prezydent.