Na jednym ze swoich ostatnich spotkań z kolegium kardynalskim Benedykt XVI powiedział: „Między wami jest kolejny papież: przysięgam mu posłuszeństwo”. Tę obietnicę emerytowany papież powtórzył, gdy spotkał się osobiście z papieżem Franciszkiem w Castel Gandolfo dziesięć dni po wyborze tego ostatniego na następcę Piotra.

Jak mówił rzecznik Watykanu Federico Lombardi, relacje między Franciszkiem a Benedyktem XVI są „najlepsze” i „szczególnie serdeczne”. Benedykt XVI jest cały czas do dyspozycji nowego papieża, gdy ten tylko sobie tego zażyczy. Według Lombardiego emerytowany papież towarzyszy Kościołowi przede wszystkim w ciągłej modlitwie.

Także abp Georg  Gänswein, prywatny sekretarz Benedykta XVI i prefekt Domu Papieskiego, jest linią łączącą obu papieży.

Papież Franciszek nie spotyka się często z Benedyktem XVI; emerytowany papież wybrał życie w wycofaniu i do większej obecności w życiu publicznym nie mogą go zachęcić nawet słowa obecnego następcy Piotra, który zapraszał go swego czasu tymi słowami: „Niech Wasza Świątobliwość przyjmuje wizyty, żyje swoim życiem, niech przychodzi do nas!”. Obaj papieże są jednak w stałym kontakcie telefonicznym.

Już choćby z tych wszystkich powodów całkowicie nieuzasadnione są tezy tych, którzy chcą stawiać ścianę między papieżem Franciszkiem a Benedyktem XVI. Najlepszym symbolem ich wspólnej i zgodnej pracy dla Kościoła świętego pozostanie z pewnością słynna encyklika „Lumen fidei”, pisana „na cztery ręce”.

Pac/kathpress