Antoni Dudek, ceniony historyk, w krótkim komentarzu odniósł się do głośnej sprawy prezesa NIK Mariana Banasia. Sądził, że PiS-owi nie uda się tej sprawy łatwo załatwić. Ale się udało. Profesor przyznał: "Wciąż nie doceniam magicznego wpływu PJK na jego ludzi".

 


"Prezesa Banasia nie da się odwołać i zamknąć w ten sposób usta krytykom frazesem o "wyższych standardach", obowiązujących w wielkiej, politycznej rodzinie PiS" - napisał Antoni Dudek.

Jak stwierdził, nie podejrzewa, "aby prezes Banaś był równie posłuszny PJK co eksmarszałek Kuchiński i sam podał się do dymisji".
"Dlaczego jednak miałby to zrobić, skoro jego poprzednik został nagrany w czasie ustawiania z posłem PSL konkursu na dyrektorskie stanowisko w NIK, a dotrwał do końca kadencji?" - zapytał.

Według Dudka Banaś ma niemałą wagę, stąd PiS będzie musiało biec z jego ciężarem aż do wyborczej mety...

...ale wkrótce okazało się, że sprawy potyczyły się jednak inaczej.

"Muszę przyznać, że wciąż nie doceniam magicznego wpływu PJK na jego ludzi. W kilka godzin po napisaniu powyższego komentarza, prezes Banaś oświadczył w TVP, że udaje się - do czasu wyjaśnienia postawionych mu zarzutów - na bezpłatny urlop" - napisał Dudek.

"Spindoktorzy opozycji i wspierające ją media muszą zatem znaleźć coś nowego, bo reakcja PJK była błyskawiczna. Najwyraźniej wyciągnął on wnioski ze sprawy marszałka Kuchcińskiego" - zakończył.

bsw/Salon24.pl