Portal Fronda.pl: Dzisiaj w warszawskim Rembertowie odbywa się ceremonia rozpoczęcia ćwiczeń Anakonda 2016. Same manewry rozpoczynają się we wtorek i potrwają do 17 czerwca. Jakie mają znaczenie dla naszego kraju?

Andrzej Talaga: Można powiedzieć, że są to ćwiczenia standardowe, jednak dopiero w ostatnim okresie, czyli od 2014, kiedy NATO zaczęło ćwiczyć wojnę konwencjonalną na terytorium nowych państw członkowskich, w tym Polski.

Ćwiczenia Anakonda są bardzo istotne z kilku powodów. Po pierwsze, w ćwiczeniach będą brać udział wojska z wielu krajów. Oczywiście to już było w przeszłości, ale tym razem będą ćwiczyć bardzo konkretne zadania, które przydadzą się w przypadku wybuchu prawdziwej wojny - na przykład wielki desant spadochronowy w okolicach Torunia, który wkrótce będzie mieć miejsce.

Drugą bardzo istotną rzeczą będą ćwiczenia przerzutów wojsk, dużej liczby żołnierzy w miejsca krytyczne. Z kolei trzecią, przyjęcie tych wojsk. Oczywiście, wojska mogą ruszyć, ale nie będzie to miało sensu, jeśli nie będzie infrastruktury, ani gotowości do ich podjęcia i dowodzenia nimi.

Wszystkie elementy będą ćwiczone podczas Anakondy 2016. Jest to, może nie tyle przygotowanie do wojny, co przygotowanie do tego, co może się realnie zdarzyć. To nie są ćwiczenia odbywające się "tak sobie", aby po prostu przećwiczyć wojsko.

Anakonda 2016 to ćwiczenia przygotowujące do tego, co w naszej części Europy może się wydarzyć, gdyby ruszyła armia rosyjska.

Ćwiczenia będą przygotowywały do wojny nie w pełni konwencjonalnej, a raczej punktowej, kanałowej, przerzutu wojsk spadochronowych. Nie będą trwały na całym froncie walk, ale w pewnych punktach tego frontu. Będzie trzeba bardzo szybko przerzucić wojska w tamte miejsca i zlikwidować i zneutralizować wrogie oddziały. To wszystko jest właśnie ćwiczone podczas Anakondy.

Dodatkowo w niektórych przypadkach, jak np: desant pod Toruniem, ćwiczenia odbywają się na terenie przyszłych realnych działań wojennych przeciwnika. Oby oczywiście do tego nie doszło, ale właśnie tam mogą one nastąpić. Nie tylko jest ćwiczona wojna z potencjalnym przeciwnikiem - Rosją, ale również w miejscu, gdzie może się ona odbyć. Tego wcześniej nie było.

Poseł Michał Jach, przewodniczący Komisji Obrony Narodowej powiedział, że "takich ćwiczeń nie było w Polsce po 1989 roku." Czy rzeczywiście są to pierwsze ćwiczenia tego typu?

Zdecydowanie tak. Są to pierwsze tak duże ćwiczenia - około 30 tysięcy żołnierzy. Po drugie, żołnierze ćwiczą konkretne rzeczy przygotowujące do wojny. W przyszłym szczycie NATO będzie ważna nie tyle decyzja ilu żołnierzy będzie stacjonowało w Polsce, tylko raczej w jakim stopniu kraje wschodniej flanki NATO będą w stanie ich przyjąć. Poseł Jach ma całkowitą rację, nie było ćwiczeń tego typu w przeszłości.

Czyli jest to głównie odpowiedź na zagrożenie ze strony Rosji?

Mówiąc wprost: Jest to przećwiczenie sił NATO w wypadku wojny z Rosją.

Rozmawiała Karolina Zaremba