– Przypominam, że odbierając dzisiaj głosy Prawu i Sprawiedliwości jest tylko jedna alternatywa w Polsce za cztery lata. To jest powrót do władzy Platformy, prawdopodobnie z Lewicą, pan Zandbergiem a nie żadne rządy Konfederacji - powiedział w programie Telewizji Republika Adam Andruszkiewicz 

Według niego Konfederacja "nie jest spójnym tworem polityczno-organizacyjnym, dlatego że tam mamy jedenastu szeryfów." Jak dodawał, "jedenastka stara się na siłę wyróżnić, przez co starają się być tak ostentacyjnie przeciwko naszym działaniom w parlamencie"

- Wydaje mi się, że po pierwsze chodzi o to, żeby grać na takich rozgrzanych emocjach, żeby tutaj pozyskiwać sobie elektorat, żeby zabierać głosy tych wyborców Prawa i Sprawiedliwości, którzy być może też widzą, jakie są różnego rodzaju zagrożenia geopolityczne. Po drugie zastanawiam się nad czynnikiem wpływu jakichś różnych zewnętrznych. Jeśli ktoś dzisiaj publicznie mówi i uważa, że Stany Zjednoczone są dla Polski zagrożeniem a nie Rosja, to jest to bardzo ciekawe - ocenił polityk.

- Ewidentnie w narracji lansowanej chociażby przez Sputnik jest to widać, że dla nich jest to bardzo na rękę, jeśli mówi się, że Polsce zagrażają dzisiaj Stany Zjednoczone, że CPK ma być takim miejscem dla transportu środowisk żydowskich, a polskie złoto my jako Prawo i Sprawiedliwość ściągamy do Polski, ponieważ chcemy je Żydom oddać - mówił 

Jego zdaniem, "to są bardzo profesjonalne działania dezinformacyjne"

- Obserwuję je cały czas monitorując sieć, chociażby po rozwiązaniu marszu niepodległości we Wrocławiu, gdzie przecież tę decyzję podejmowali urzędnicy wrocławscy, nie mający nic wspólnego z Prawem i Sprawiedliwością, wręcz nas bardzo nielubiący. To wtedy w sieci była lansowana - przez profile powiązane z Konfederacją - narracja że to Prawo i Sprawiedliwość rozbija patriotyczne marsze w Polsce i wiele osób niestety się na to łapało- podkreślał Andruszkiewicz

– Bardzo wyraźnie musimy przed tym przestrzegać, pokazywać że to są takie działania mające na celu sianie zamętu - dodawał

- Wywodzę się ze środowisk patriotycznych, narodowych, sam współorganizowałem marsz niepodległości. Zawsze podkreślam, że tam w dołach jest bardzo dużo fajnie nastawionej, patriotycznej młodzieży - mówił poseł Prawa i Sprawiedliwości. 

- Mamy w Unii Europejskiej zepsute, dość lewackie elity, które nienawidzą wartości, które my jako Polska prezentujemy. (...) Oni po prostu, kiedy widzą krzyż pani redaktor, albo nasze wartości, dostają jakiegoś ataku epilepsji . Wyrzucić religię ze szkół, wprowadzić tęczowe piątki. To jest ich cel. Dzisiaj Prawo i Sprawiedliwość, jako jedyna siła polityczna, która to wszystko hamuje, która powoduje, że stoimy dalej przy tradycyjnych wartościach jako państwo, jest już atakowana nie tylko z lewej strony, ale także z prawej - podsumował

 

bz/telewizjarepublika