Julia Rosnowska, znana z serialu "Julia" emitowanego przez TVN, udzieliła wywiadu programowi Dzień Dobry TVN, w którym wskazuje, dlaczego zdecydowała się wychowywać dziecko bez narzucania mu płci.

Dziecko Rosnowskiej i jej partnera przyszło na świat dwa lata temu.

- To dość naturalna konsekwencja światopoglądu mojego i mojego partnera. Chcę, żeby moje dziecko żyło w społeczeństwie otwartym i tolerancyjnym, w którym będzie czuło wolność ekspresji własnej tożsamości bez strachu o nękanie psychiczne i fizyczne. Jednocześnie jako rodzic biorę na siebie odpowiedzialność, żeby wychować osobę, która będzie dbała o ludzi wokół, nie naruszała ich wolności osobistej i traktowała wszystkich z szacunkiem i otwartością jakiej sama oczekuje - powiedziała Rosnowska na temat motywów decyzji o takim wychowaniu dziecka.

Dodała jednak również, że zwracając się do dziecka, używa zaimków zgodnych z jego płcią biologiczną. W internecie używa jednak form neutralnych. Wszystko po to, aby "ograniczyć narrację na temat dziecka" do momentu, w którym dziecko "samo będzie gotowe ją poprowadzić".

Rosnowska przyznała, że w rozmowach w cztery oczy słyszy czasem zarzuty, że namiesza dziecku w głowie. Nie przejmuje się tym jednak.

- Ubiór, fryzura, zabawka nie mają płci - przekonuje w wywiadzie dla Dzień Dobry TVN.

Rosnowska uważa ponadto, że negatywne komentarze nie powodują zwątpienia we własne przekonania.

- Wręcz przeciwnie. Utwierdzają mnie w nich. Tym bardziej, że zostanie mamą skonfrontowało mnie z własnymi, bardzo głęboko zakorzenionymi stereotypami płciowymi, których nie byłam świadoma i które sama bezwiednie powielałam. Większość z nas to robi. Cały czas nad tym pracuję. Dla przykładu - zanim zostałam mamą spotkałam się z koleżanką i jej córkami i od razu rzuciłam komentarz, że dziewczynki "są takie śliczne". Prawdopodobnie w przypadku chłopców użyłabym innego przymiotnika - stwierdziła.

jkg/dzien dobry tvn