Już nie mogę znieść tych dywagacji o "zbrodniczym dowództwie Powstania Warszawskiego", o "samobójczym Powstaniu" "o winie za tragedię ludności cywilnej i zniszczenie miasta" itd. Szeregi super mądrych po fakcie - rosną. Coraz to kolejny odkrywa rzekome oczywistości historii. 

A to nie tak... Jasne, można spierać się, o to czy to co się stało było jednak możliwe do przewidzenia, czy ewentualnie bardzo trudne... Co by się stało gdyby...Jest też masa "ale" w sprawie tego jak przygotowane było samo Powstanie. Ale nie mówicie, że ktoś tu chciał popełniać samobójstwo. Przeciwnie, tak wielu chciało żyć i tak bardzo chciało być wolnymi! I to doskonale widać na kadrach z pierwszych dni Powstania. A żołnierze, młodzi (i starsi zresztą też), kobiety i mężczyźni, chcieli walczyć. Po 5 latach koszmarnej okupacji, po nędzy, łapankach, upokorzeniach i mordach... chcieli wreszcie WOLNI sami decydować o sobie.

To, że Sowiecka ofensywa zatrzyma się na 5 miesięcy, a bliskie upadku hitlerowskie Niemcy, MNIEJ NIŻ ROK przed ostateczną kapitulacją, zdołają zmasakrować Warszawę do szczętu - to naprawdę nie było takie oczywiste i łatwe do przewidzenia, dla współczesnych, jak to się dziś wydaje mądralom. To trwało dwa miesiące. DWA DŁUGIE MIESIĄCE. Przez ten czas mogło zdarzyć sie wiele, ofensywa mogła ruszyć... Nie zdarzyło się.

Ale nawet i nie o to mi chodzi, nie o winę większą czy mniejsza dowódców... Nie chce mi się już przypominać, że kapitulację rozważano znacznie wcześniej, tylko Niemcy nie chcieli zagwarantować praw jenieckich dla żołnierzy armii podziemnej i wiadomo było, że każdego z nich rozwalą na miejscu... Ani o tym, że 2/3 Warszawy zostało zniszczone świadomie już po Powstaniu, gdy palono dom po domu...Dla każdego normalnego czlowieka jest jasne , że to przede wszystkim Niemcy, a także Sowieci odpowiadają za masakrę Warszawy, a nie Bór Komorowski.

Ale najważniejsze według mnie dla pamięci o Powstaniu jest to, że Powstanie Warszawskie było manifestacją nie tylko heroizmu, ale i wielkiej dumy i niezwykłej woli życia. Liczba ofiar była straszna, koszty przerażajace. Nie jestem zwolenniczką "entuzjastycznej" legendy Powstania, choć i entuzjazmu, zwłaszcza w początkach było wiele. Ale z tego Powstania, także z tego, wzięła się Solidarność i Wolna Polska.

A ile jest przykładów w historii, gdy z setek tysiecy trupów nie wynikło właściwie nic, nawet kropelka wolności? Nic poza bezpośrednia jałową grozą. Nie wynikła nawet świadomość tego, że popełniono zbrodnię...

"Ale wiedz o tym, że z naszej mogiły
Nowa się Polska - zwycięska narodzi" napisał "Ziutek" zolnierz Parasola i poeta w przejmującym wierszu o czekaniu na sowiecka pomoc. Jak by to romantycznie i wzniośle nie brzmiało - napisał prawdę.

Naparzać się nad grobami Powstańców, co za okropny pomysł. Tam zginęli i narodowcy i ONRowcy i komuniści z ALu.

 

Agnieszka Romaszewska/Facebook