W ostatnich dniach gorącego sporu w USA o podatki i przyszłość gospodarczą Ameryki, największą uwagę wyborców przyciągnął…papieros. „To najbardziej kontrowersyjna reklama w historii amerykańskiej polityki prezydenckiej”- mówią poważni komentatorzy polityczni. W spocie wyborczym czarnoskórego Hermana Caina, który ostatnio święci triumfy w sondażach i wydaje się niespodziewanie być realnym przeciwnikiem Baracka Obamy w przyszłorocznych wyborach prezydenckich, pojawił się mężczyzna, który pali  papierosa. Na dodatek okazał się on być szefem sztabu Caina. "Kieruje kampanią, jakiej jeszcze Ameryka nie widziała, ale to jest kandydat, jakiego jeszcze Ameryka nie widziała"- mówi Mark Block. Na końcu klipy ostentacyjnie zaciąga się on papierosem i wydmuchuje dym prosto w kamerę. W tle słychać hymn „Tea Party” „I Am America”.



„Reklama z udziałem Marka Blocka przejdzie jednak do historii amerykańskiej polityki. Palenie papierosów jest bowiem za oceanem uważane za grzech porównywalny niemal z groźnymi przestępstwami. Choć wciąż jeszcze legalny, proceder palenia tytoniu jest całkowicie odrzucany przez osoby publiczne”- zauważa w Gazecie Wyborczej Bartosz Węglarczyk, który spędził wiele lat jako korespondent w USA. Publicysta przypomina, że „podczas kampanii wyborczej w 2008 r. Obama starannie swój nałóg ukrywał, a gdy wreszcie palenie rzucił, media rozpisywały się o tym przez tydzień. Żaden polityk w USA nie pozwoli się sfotografować z papierosem w ręku - zrobione ukradkiem ponad dekadę temu zdjęcie prezydenta Billa Clintona z cygarem w ręku obiegło pierwsze strony większości gazet w USA.” Wstrząsające ile zła może wywołać jeden szlug.



W przełomowym dziele „Jeden naród dwie kultury” prof. Gertrude Himmelfarb zwróciła uwagę, że w USA doszło do tego, że palenie papierosów jest bardziej naganne niż promocja dewiacji seksualnych czy pornografii w mediach. W jednym z odcinków „South Parku” dzieci odwiedzają muzeum tolerancji, w którym pani przewodniczka przekonuje ich, że niedopuszczalne jest nietolerowanie inności i ludzkich słabości. Po długim wykładzie przewodniczka wychodzi z dziećmi przed muzeum i widzi mężczyznę, który pali papierosa. Nauczycielka tolerancji szybko pacyfikuje mężczyznę wyzywając go od najgorszych i przeganiając z placu jak robaka. W tym samym epizodzie do miasteczka przyjeżdża reżyser Rob Rainer, który prowadząc kampanie antynikotynową zamierza zamordować dziecko, przekonując, że zmarło z powodu biernego palenia. Otyły Rainer w końcu eksploduje od jedzenia fast foodów. Twórcy serialu trafili jak zwykle w sedno problemu, pokazując kompletny absurd z jakim mamy do czynienia w USA, gdzie palenie papierosów zaczyna być traktowane jak najcięższa zbrodnia. Doszło do tak kuriozalnej sytuacji, że specjalna komisja wyznaczająca kategorie wiekowe dla każdego filmu wchodzącego do kin w USA od lat nadawała kategorię "od lat 18" każdemu filmowi, w którym papierosy palił, choćby w jednej scenie, nieletni bohater. Filmy, gdzie na ekranie uprawia się seks ma często kategorię „od lat 13”. Nie zobaczymy również papierosów w programach MTV, gdzie seks nastolatków jest głównym wątkiem fabuły. Dziś w hollywoodzkich filmach nie ma niemal wcale papierosów. Chyba, że palą je naziści albo seryjni mordercy. Niedługo pewnie zobaczymy je w ustach wyłącznie homofobów i chrześcijan.


Nie jest tajemnicą, że sztab Caina celowo wykorzystał element papierosa w klipie by wywołać skandal i pokazać niezależność polityka oraz ducha herbacianego buntu. Block przyznał w jednym z wywiadów, ze kierowany jest on do normalnych Amerykanów, którzy dużo palą i są karani wysokimi cenami papierosów oraz coraz mocniejszą dyskryminacją. Niesamowite jak niewiele trzeba by dziś wywołać skandal. Niebawem będzie nim pewnie ślub z kobietą i dziecko poczęte bez próbówki. „Papieros jest doskonałym przykładem doskonałej rozkoszy. Sprawia przyjemność, a nie zaspokaja”- pisał Oscar Wilde, którego słowa zostaną niebawem wymazane z książek. Pisanie o przyjemności palenia będzie traktowane jak zaprzeczanie Holokaustu a filmy „Dym” i „Blue in the face” trafią do specjalnie skonstruowanego pieca. To nie żart. Niedawno kilku mądrali w Hollywood wpadli na pomysł by wymazać komputerowo z klasycznych filmów papierosy z rąk Bogarta czy McQueena. Co jednak z filmami na dvd kupionymi przed erą papierosofobii? W takich momentach przypomina mi się „Człowiek demolka” o poprawnym politycznie świecie, w którym hamburgera można było zjeść jedynie w podziemiu. I to wszystko dzieje się w kraju z największą liczbą otyłych ludzi na świecie… cudowne.  


Łukasz Adamski