- Prawdziwa miłość to ta, którą ukazał nam swoim życiem Jezus i którą odczytujemy, wpatrując się w obraz Przenajświętszej Dziewicy Maryi. Miłość Boga i drugiego człowieka: czysta, ofiarna, bezinteresowna, zatroskana o dobro, zwłaszcza tych zagrożonych, bezbronnych – mówił metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski podczas uroczystej Mszy św. z okazji 20-lecia koronacji obrazu Matki Bożej Gdowskiej.

Metropolitę krakowskiego w parafii Najświętszej Maryi Panny w Gdowie powitał proboszcz ks. Stanisław Bętkowski. – Okazja naszej modlitwy jest niecodzienna. Oto dwadzieścia lat temu w tym kościele dokonano koronacji wizerunku Matki Bożej Gdowskiej – zaznaczył. Poprosił metropolitę o przewodniczenie Mszy św. Arcybiskupa powitali również przedstawiciele parafian, którzy wyrazili swą radość z jego obecności w tym ważnym dniu.

Na początku homilii metropolita stwierdził, że Bóg zachwycał się człowiekiem, stworzonym na Boski obraz i podobieństwo. Doszło jednak do buntu pierwszych rodziców, przez co ludzkość spotkała kara. Bóg zapowiedział, że między człowiekiem, a wężem będzie nieprzyjaźń. Ludzie oczekiwali momentu, gdy nastanie pełnia czasów i Szatan zostanie pokonany.

Zachwyt Boga nad człowiekiem pojawia się także w scenie zwiastowania, gdy archanioł Gabriel pozdrowił Maryję. Stwierdził, że jest ona piękna i czysta, poczęta bez grzechu i dlatego może stać się Matką Boga. Maryja, pełna wiary i pokory nazwała siebie „służebnicą Pańską” i zgodziła się na Boży plan. Tym samym stała się nową Ewą, która złamała zapis nieposłuszeństwa pierwszych rodziców. Dzieje Kościoła od początku związane są z zachwytem nad pięknem, czystością i wiarą Maryi, która kochała Boga i wszystkich ludzi. Ukoronowaniem tej miłości jest dogmat o niepokalanym poczęciu, ogłoszony w 1854 roku przez Piusa IX.

Metropolita przyznał, że zachwyt nad Maryją i jej kult jest naruszany, ponieważ walka Szatana z Bogiem nieustannie trwa. Przejawem tej walki w wymiarze symbolicznym i materialnym jest spustoszenie, które wśród chrześcijan sieje ISIS. Metropolita odwołując się do swej podróży do Libanu i Syrii powiedział, że widział rzeźby Maryi z uciętą głową i ikony świętych, którym zamazywano lub wydłubywano oczy. Przywołał wydarzenia z Homs, gdy islamiści próbowali wymóc na chrześcijanach, by zmienili wiarę. Większość wyznawców Chrystusa uciekła, zostali tylko najbiedniejsi i jezuita Frans van der Lugt, który chciał pozostać ze swoją owczarnią do końca. Napastnicy zażądali, by odszedł, a gdy spotkali się z odmową, zamordowali go. – Byłem na jego grobie. Miesiąc po tym jak zginął, dokonał się cud. Islamiści musieli opuścić to miasto. Mieszkańcy uważają, że te nadzwyczajne rzeczy dzieją się za przyczyną jego męczeńskiej śmierci. Toczy się już jego proces beatyfikacyjny w Rzymie, bo on też pokazał sobą, swoim życiem, ufnością, jak trzeba być wiernym do końca Bogu na wzór Matki Najświętszej – powiedział metropolita. Stwierdził, że chrześcijanie w Syrii cierpią biedę, nędzę, zimno. Arcybiskup zaznaczył, że historia chrześcijaństwa na tych ziemiach sięga pierwszych wieków, ponieważ tam docierali apostołowie. O wyznawcach Chrystusa, żyjących tam trzeba myśleć z troską i miłością. Stwierdził, że zwróci się z prośbą do parafii Archidiecezji Krakowskiej, by przekazać pieniądze na rzecz syryjskich sierot. – Niewiele trzeba dać, żeby mieli co jeść, w co się ubrać, żeby mogli się uczyć. To nasz dar, nasza wierność Bogu na wzór Matki Najświętszej – powiedział arcybiskup.

Przypomniał, że chrześcijanie w Syrii walczą o przetrwanie, a Europa i Polska staje przed próbą obrony swego ducha. Zaznaczył, że nie można pozwalać na działania, które łamią ducha dzieci, odciągając je od Maryi. To wielki i święty obowiązek, by sprawdzać jakie programy są realizowane w szkołach, zwłaszcza te nadobowiązkowe, które chcą załamać czystość serca dzieci, głosząc źle pojmowaną wolność i tolerancję. – Nie ma prawdziwej wolności bez autentycznej miłości. Prawdziwa miłość to ta, którą ukazał nam swoim życiem Jezus i którą odczytujemy wpatrując się w obraz Przenajświętszej Dziewicy Maryi. Miłość Boga i drugiego człowieka: czysta, ofiarna, bezinteresowna, zatroskana o dobro, zwłaszcza tych zagrożonych, bezbronnych. Staje przed nami wielkie wyzwanie, prawdziwie adwentowe. (…) Bo adwent, rozumiany jako czas naszego życia, to czas zmagania o to, by pomagać innym, zagrożonym w ich życiu biologicznym i duchowym – stwierdził. Przypomniał, że adwent to czas radosnego czuwania, a życie chrześcijanina jest oczekiwaniem na spotkanie z Jezusem.

Metropolita przyznał, że wierni w Syrii przygotowują już żłóbki i zapalają światełka, by nieść radość z obecności Chrystusa. – Te żłóbki betlejemskie przygotowane z taką miłością są świadectwem wiary nielicznych chrześcijan wobec świata muzułmańskiego – zauważył. Przypominał, że święta są okazją, by dziękować Bogu za to, że dał ludziom Swego Syna, który zbawił świat. – Niech Matka Najświętsza błogosławi wam wszystkim. Waszym małżeństwom, rodzinom, dzieciom, całej waszej parafii – zakończył.

Obraz Matki Bożej Gdowskiej powstał w XIV w. Modlił się przed nim król Władysław III Warneńczyk. Koronacji wizerunku dokonał kard. Franciszek Macharski koroną pobłogosławioną przez Jana Pawła II. Matka Boża otoczona jest szczególnym kultem przez mieszkańców Gdowa, w 2014 roku dokonali zbiórki pieniędzy i kosztowności, które pozwoliły wykonać nową koronę oraz sukienkę, umieszczone na wizerunku.

Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej