Abp Marek Jędraszewski w uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski mówił szeroko o kulisach konstytucji trzeciomajowej. Ówczesną sytuację odniósł ponadto do czasów obecnych.

Niewątpliwie, jesteśmy poddawani różnego rodzaju naciskom ze strony zewnętrznego wobec nas zła. Że te naciski istnieją, przekonuje nas dzisiejsze drugie czytanie mszalne. Apokaliptyczny Smok barwy ognia nieustannie prowadzi śmiertelne zmagania z Niewiastą i z Jej Dziecięciem. Te zmagania trwają. Nie wypełniły się przecież jeszcze czasy, aby cały świat mógł usłyszeć ostateczne dla swych dziejów słowa: „Teraz nastało zbawienie, potęga i królowanie Boga naszego i władza Jego Pomazańca”. 

Jednakże obok tej walki złego ducha, który czyni wszystko, abyśmy my, Polacy, nie byli całym sercem przy naszej Pani i Królowej, abyśmy nie pamiętali o naszych chrześcijańskich korzeniach, wrastających w polską ziemię od prawie 1050. lat, abyśmy nie czuwali, mądrze i odpowiedzialnie myśląc o przyszłości Polski, można u wielu spośród nas dostrzec niepokojące postawy. Odnosi się niekiedy wrażenie, że pewne nasze narodowe przywary pozostają niezmienne i że dla wielu z nas historia nie jest wcale nauczycielką życia. Zmieniają się – to prawda – konteksty historycznych wydarzeń, jednakże zachowania wielu naszych rodaków, niestety, nie. Dzieje się tak z jak najgorszymi następstwami dla dalszych dziejów naszego państwa i narodu. 

Jakże pouczające jest pod tym względem porównanie naszej obecnej polskiej rzeczywistości z opisem stanu duchowego Polaków, który zawdzięczamy Julianowi Ursynowi Niemcewiczowi i jego komedii Powrót posła.

[…]
Z komedii Powrót posła płynie jeszcze jedna, gorzka nauka: można się sromotnie zawieść, budując przyszłość Polski jedynie na czysto ludzkich przewidywaniach i samych tylko politycznych rachubach. Niemczewiczowski Starosta opierał swe nadzieje na długotrwałej wojnie Rosji z Turcją, co pozwalało mu sądzić, że z jakimikolwiek reformami państwa polskiego nie trzeba się śpieszyć. Natomiast optymizm Podkomorzego wynikał z zawartego przez Polskę traktatu z Prusami: „Względem mojej Ojczyzny spokojną mam głowę,/ Zawarliśmy z potężnym sąsiadem przymierze,/ Jużeśmy dziś pewniejsi”. Niestety, jak się okazało, zaledwie po dwóch latach od uchwalenia Konstytucji 3 Maja ziścił się najczarniejszy scenariusz, przepowiedziany przez Starostę: „Cała ta długa wojna na tym się zakończy,/ Że Król Pruski z Cesarzem [rosyjskim] najściślej się złączy”. Złączyli się, oczywiście, kosztem Polski – i to o wiele wcześniej niż przewidywał Starosta. W 1793 roku doszło do drugiego zaboru Polski, na mocy którego Prusy wzbogaciły się o Wielkopolskę, a Rosja o obszar 250 tys. kilometrów kwadratowych, znajdujących się na wschodnich Kresach Rzeczypospolitej. 

[koniec_strony]

Z tej bolesnej lekcji historii wynika, że Polska musi liczyć przede wszystkim na siebie. Nikt jej nie pomoże, jeśli ona najpierw nie zechce pomóc sama sobie. Jednakże w tym wysiłku dbania o siebie Polska nie pozostaje sama. Jej nieprzejednany wróg z czasów drugiej wojny światowej, Hans Frank, pozostawił nam osobistą uwagę, do której należy często z namysłem powracać: „Kościół jest dla umysłów polskich centralnym punktem zbornym, który promieniuje stale w milczeniu i spełnia przez to funkcję jakby wiecznego światła. Gdy wszystkie światła dla Polski zgasły, to wtedy zawsze jeszcze była Święta z Częstochowy i Kościół”. Tym samym Hans Frank pośrednio stwierdził, że nie można budować dobrej przyszłości Polski bez wsłuchiwania się w głos nauczycielski Kościoła. Nie można też szukać nadziei dla Polski bez nieustannego błagania o wsparcie ze strony Jej Królowej. Nie wolno przy tym słać ku Niej tego błagania bez ciągłego i konsekwentnego zasługiwania na miano prawych członków Jej Królestwa. A ono zaczyna się od zdrowej, pełnej rodziny. Jest rzeczą znamienną, że Julian Ursyn Niemcewicz kończył swój utwór Powrót posła zapowiedzią dwóch małżeństw, Teresy i Walerego oraz Agatki i Jakuba. Małżeństw budowanych na wzajemnej miłości i poszanowaniu, nastawionych na posiadania dzieci. Pisząc to dzieło, Niemcewicz zapewne nie przewidywał, że już niedługo Polska całkowicie utraci swój państwowy byt i na długie 123 lata, pomniejszone o osiem lat istnienia Księstwa Warszawskiego, będzie budowała swe nadzieje na „wybicie się na niepodległość” właśnie na rodzinie – rodzinie żyjącej według zasad głoszonych przez Kościół, będącej ostoją patriotycznych wartości, wiernie wpatrzonej w „Pannę Świętą, co Jasnej broni Częstochowy i w Ostrej świeci Bramie”. 

To nauka dla Polski, to nauka dla nas – na dzisiaj. W obliczu systematycznego wprowadzania przez władze naszego państwa ideologii, które godzą w istotę małżeństwa i rodziny, trzeba w imię autentycznego dobra naszej Ojczyzny bronić tych instytucji za wszelką cenę. Jednoznaczna prawda o małżeństwie i rodzinie, wynikająca z samej ludzkiej natury, poświadczona ponadto przez Boże Objawienie, nie może prowadzić nikogo, zwłaszcza ludzi przyznających się do katolickiej wiary, do przyjmowania – w imię tolerancji i politycznej poprawności – takich rozwiązań prawnych i wprowadzania takich programów edukacyjnych, które by uwłaczały godności człowieka i które by równocześnie stanowiły jawną obrazę naszej Matki i Królowej. Nie ma przyszłości Polski bez zdrowej i silnej rodziny. Jak pisał św. Jan Paweł II Wielki w Liście do rodzin, rodzina pozostaje pierwszą drogą Kościoła. Jest ona centrum i sercem cywilizacji miłości. Rodzina Bogiem silna staje się siłą człowieka i mocą całego narodu. Inaczej mówiąc, jeśli hasłem 5. Roku Wielkiej Nowenny (1961-1962) było „Rodzina Bogiem silna”, tak dzisiaj, anno Domini 2015, trzeba z całą mocą dopowiedzieć: „Polska rodziną silna”. Polska, Ojczyzna, Najjaśniejsza Rzeczypospolita – która jest Królestwem Najświętszej Maryi Panny.

Dlatego też dzisiaj, w 224. rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 Maja, pragniemy wzorem ojców naszych wyśpiewać pierwszy hymn Polski, który ponad sześć wieków temu, 15 lipca 1410 roku, wiódł polskich rycerzy do zwycięstwa w bitwie pod Grunwaldem: „Bogurodzica Dziewica,/ Bogiem sławienia Maryja,/ (...) Słysz modlitwę, jąż nosimy,/ A dać raczy, jegoż prosimy,/ A na świecie zbożny pobyt,/ Po żywocie rajski przebyt./ Kirielejson”.
Amen.

kad/archidiecezja.lodz.pl