Już w październiku przywódcy wywiadu, armii i dyplomacji spotkali się na pilnym zebraniu z prezydentem Joem Bidenem.

Amerykańskie służby już wtedy na podstawie ściśle tajnych zdjęć satelitarnych ustaliły, że Rosja przygotowuje pełnoskalową napaść na Ukrainę.

Na informację uzyskaną na ten temat od jednego z przedstawicieli amerykańskich władz szef ukraińskiej dyplomacji Dmytro Kułeba miał zareagować uśmiechem.

Ustalenia wywiadu wskazywały, że uderzenie nastąpi zimą, bo wtedy rosyjski ciężki sprzęt mógłby się lepiej przemieszczać.

Według ustaleń amerykańskich służb plan Rosjan zakładał zajęcie Kijowa w trzy do czterech dni. Natomiast rosyjski Specnaz miał porwać prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, a w razie potrzeby zabić go i obsadzić w Kijowie marionetkowy pro-kremlowski rząd.

Na zdobycie południa Ukrainy Rosjanie dawali sobie kilka tygodni.

Gdy od przedstawicieli amerykańskich władz rządzący Ukrainą dowiedzieli się o rosyjskich planach inwazji, mieli ustalić, że nie poinformują o tym publicznie. Obawiano się bowiem załamania ukraińskiej gospodarki już na kilka miesięcy przed rosyjskim atakiem, a także opuszczenia kraju przez miliony obywateli. 

„Dla Zełenskiego decyzja o zatrzymaniu ludzi w kraju, gdzie mogliby walczyć w obronie swoich domów, była kluczem do odparcia inwazji” – czytamy w „Washington Post”.