- Tylko w przypadku równego poziomu posiadanej broni ciężkiej możemy mówić o konkretnym kontrataku na całej linii frontu. I to będzie właśnie ten strategiczny przełom w tej wojnie, kiedy będziemy mogli naprawdę wygrać dzięki parytetowi w zakresie broni ciężkiej - powiedział Rostisław Smirnow z ukraińskiego ministerstwa spraw wewnętrznych.

Stwierdził także, że zaopatrzenie jego kraju w haubice samobieżne może pozwolić na zmianę losów tej wojny.

- Tego nam na razie brakuje, bo nie mamy systemów artyleryjskich dalekiego zasięgu. Mamy wiele informacji o pozycjach wroga, o nagromadzeniu sprzętu wojskowego, ale nie mamy wielu takich jednostek. I to właśnie one, te obiekty, są podstawą naszego udanego kontrataku - powiedział Smirnow.

Pochwalił także otrzymane od polski samobieżne haubice "Krab", które zostały wykorzystane w walkach w Siewierodoniecku - ostatnim większym mieście w obwodzie ługańskim, które w dalszym ciągu znajduje się pod kontrolą Ukrainy.

- Mogę powiedzieć, że wyrzutnie kalibru 155, które wcześniej dostaliśmy od naszych polskich przyjaciół, bardzo poprawiły sytuację. Następnie ustabilizowaliśmy ją w Siewierodoniecku. To właśnie ta broń pozwoliła na "ustabilizowanie" sytuacji i (Rosjanie - red.) od razu to odczuli - powiedział Smirnow.