Zostały one tam dostarczone przez myśliwce MiG-31, które według rosyjskiego resortu obrony mają być w stałej gotowości bojowej” – podała amerykańska agencja Associated Press.

Jak wynika z danych przekazanych przez rosyjską armię pocisk Kindżał posiada zasięg do 2 tys. km i leci z 10-krotną szybkością dźwięku. Oznacza to, że jest trudnym do strącenia celem.

Dd początku inwazji na Ukrainę tamtejsze służby stwierdziły kilka przypadków zastosowania przez armię rosyjską pocisków tego typu. Ponieważ są one dość drogie w produkcji, Rosjanie – jak uważają ukraińskie służby – używają tego typu pocisków jedynie do atakowania ważnych celów.

Ukraińskie dowództwo poinformowało, że ukraińska armia nie dysponuje obecnie systemami, które byłyby w stanie skutecznie zwalczać Kindżały.

- O użyciu pocisków Kindżał w atakach na Ukrainę poinformowano po raz pierwszy w marcu. Celem był wówczas podziemny magazyn rakiet i amunicji lotniczej w Delatynie w obwodzie iwanofrankowskim na zachodzie kraju – czytamy na portalu TVP Info.