Jeżeli ktoś działał uczciwie, to czego ma się bać? Zresztą spójrzmy szerzej. Jak we Francji powołuje się komisję śledczą Zgromadzenia Narodowego, badającą ingerencję obcych państw na francuską politykę i ta komisja wzywa Marine Le Pen, to wtedy jest dobrze. A jak my chcielibyśmy sprawdzić, o czym Putin rozmawiał z Tuskiem na molo, to już nie wolno” – stwierdził szef polskiego rządu w rozmowie z wprost.pl.

Prezes rady ministrów przypomniał, że jeszcze 2022 roku Donald Tusk i Borys Budka postulowali powołanie komisji śledczej ds. rosyjskich wpływów w Polsce.

„A teraz, kiedy my tworzymy komisję w tej sprawie – oni protestują. Trochę dziwne, prawda?” – mówił Mateusz Morawiecki.

Premier RP zwrócił uwagę na fakt, że rosyjska propaganda jest na naszym kontynencie „wszechmocna”, a Rosjanie inwestują w tę propagandę „miliardy petrodolarów”.

Szef polskiego rządu podkreślił również, iż „wszystkie decyzje tej komisji będą podlegały ocenie sądu”.

„Tak jak to było przy aferze reprywatyzacyjnej w Warszawie. Komisja nie wydawała wtedy żadnych wyroków, robiły to sądy” - skonkludował premier Morawiecki.