Obiecane Ukrainie pieniądze nie pochodzą z unijnego budżetu, a z pożyczek zaciąganych na rynkach finansowych, które wymagają gwarancji wszystkich państw członkowskich.
- „Obecnie udzieleniu takich gwarancji sprzeciwiają się Niemcy. Prace są zablokowane. Berlin obawia się, że Ukraina nie będzie w przyszłości w stanie spłacić tych pieniędzy i będzie to musiała zrobić Unia Europejska. Agresja Rosji jednak cały czas trwa, na Ukrainie giną ludzie i kraj nie poradzi sobie bez tej pomocy”
- przekazało Polskiej Agencji Prasowej unijne źródło dyplomatyczne.
Informacje te potwierdza szef Biura Polityki Międzynarodowej Jakub Kumoch.
- „Niestety jest to prawda. Tworzą problemy biurokratyczne”
- napisał prezydencki minister.
Sprawę skomentował w mediach społecznościowych poseł Janusz Kowalski, który przekonuje, że niemiecko-rosyjski sojusz może doprowadzić do rozpadu UE.
- „Niestety. To dowód na to, że Niemcy były, są i będą sojusznikiem Rosji Putina. Niemcy NIGDY nie pozwolą, aby Ukraina została członkiem UE. W mojej ocenie sojusz Niemcy-Rosja doprowadzić może do rozpadu UE w tej dekadzie. Polska i inne państwa bronią Ukrainy, a Niemcy – Rosji”
- stwierdził parlamentarzysta.
Niestety. To dowód na to, że Niemcy były, są i będą sojusznikiem Rosji Putina. Niemcy NIGDY nie pozwolą, aby Ukraina została członkiem UE. W mojej ocenie sojusz Niemcy-Rosja doprowadzić może do rozpadu UE w tej dekadzie. Polska i inne państwa bronią Ukrainy, a Niemcy - Rosji.
— Janusz Kowalski 🇵🇱 (@JKowalski_posel) August 6, 2022