Reakcja na artykuł „New York Times” pt. „Jak używać tabliczki ouija – twój przewodnik bezpiecznego obcowania ze zmarłymi w Halloween” spotykał się negatywnymi reakcjami czytelników. Wielu komentatorów wskazywało na niebezpieczeństwo stosowania takich praktyk, a także na fakt, że nie istnieje żaden „bezpieczny sposób” zabawy z taką tabliczką. Jest to poza tym swego rodzaju wróżenie czy też przepowiadanie przyszłości, czego zakazuje zarówno Biblia, jak i Katechizm Kościoła Katolickiego.

Po publikacji artykułu portal „Life Site News” przeprowadził rozmowę z Kylem Clementem na temat tego, „jak tabliczka ouija może otworzyć drzwi diabelskim wpływom, a nawet opętaniu”. Zdaniem współpracownika egzorcysty nie można się „bawić tabliczką ouija, czy również jakimkolwiek przedmiotem nieożywionym, który wykorzystuje się jako wózek spirytystyczny czy medium komunikacji ze światem diabelskim”. Jego zdaniem może to tylko doprowadzić do szybkiego otwarcia się na wpływy demoniczne.

Pytany, czy można się narazić na opętanie demoniczne, nawet jeśli nie ma się zamiaru komunikacji z demonami przy pomocy tabliczki ouija, Clement stwierdził, że „nie istnieje żadna ludzka czynność, w której następstwa byłby łagodzone przez zamiary. To ogólna zasada. (...) Zamiary są niezależne od następstw. (...) Są rzeczy, które mają duchowe następstwa, które są złowieszcze, a to jest jednym z nich. A więc czyjaś niewinność czy naiwność (...) nie są tu ważne”. Wystarczy zatem „pozytywna ciekawość”, by narazić się na działanie świata demonicznego.

Współpracownik o. Rippergera uważa, że przy stosowaniu tabliczki ouija możliwe są dwie reakcje: albo przestrach i odraza, albo przyciąganie do świata demonicznego poprzez zainteresowanie wiedzą tajemną czy jej pragnienie. W tym drugim przypadku w wyniku przyzwyczajenia do takich praktyk może to doprowadzić do różnego stopnia wpływów demonicznych, aż po opętanie. „Jednakże tylko jedno użycie tabliczki ouija pozwoli demonowi na to, że będzie obecny dla danej osoby w bardzo intymny sposób”.

Rozmówcy zwrócili uwagę m.in. na to, że autor artykułu w „New York Post”, obiecując „bezpieczne” stosowanie tabliczki ouija, widocznie zdaje sobie sprawę z jakiegoś niebezpieczeństwa. Według przytoczonych przez „Life Site News” danych jedna czwarta Amerykanów, którzy bawili się tabliczką, twierdzi, że woleliby unikać tego w przyszłości. Znane są też takie przypadki, jak w Kolumbii z początku tego roku, kiedy 30 dzieci hospitalizowano z powodu doświadczanego przez nie „lęku” po zabawie z tabliczką ouija. Do podobnych incydentów dochodziło też przy grze „Charlie, Charlie”, w której używano ołówka.