Galliamow powołując się na swoje wewnętrzne źródło kremlowskie, twierdzi że projekt ewakuacji funkcjonuje pod nieoficjalną nazwą „Arka Noego”.

Pierwotnie, jako jej kierunek rozpatrywane były Chiny, jednak Putin i jego świta mieli obawiać się, że Chińczycy „gardzą innymi, zwłaszcza przegranymi”.

Jak relacjonuje Galliamow, po zakwestionowaniu kierunku chińskiego zaczęto skupiać się na krajach Ameryki Południowej, głównie na Argentynie i Wenezueli.

Szczególnie Wenezuela wydaje się być na Kremlu dość kuszącą alternatywą.

Projekt ewakuacji do tego kraju nadzorować miał pozostający w dobrych osobistych relacjach z prezydentem Wenezueli Nicolasem Maduro - szef Rosnieftu, Igor Sieczin.

Sieczin dokonywał kiedyś wielomiliardowych inwestycji w wenezuelski przemysł naftowy.

Bezpośrednio przed rosyjską napaścią zbrojną na Ukrainę, Maduro określił ją jako "kolonię" USA, a kilka dni po inwazji - 1 marca w rozmowie z Putinem wyraził "silne poparcie" dla działań rosyjskiej armii.