Według ustaleń „The Wall Street Journal”, Trump podczas rozmowy telefonicznej zagroził, że USA „rozważą użycie siły”, jeśli Maduro nie ustąpi dobrowolnie. W tle rozmów pojawił się także wątek amnestii dla wenezuelskiego przywódcy, jego współpracowników i rodzin – wielu z nich jest objętych amerykańskimi sankcjami lub zarzutami karnymi. Sytuacja eskalowała jeszcze bardziej po sobotnim ogłoszeniu Trumpa o zamknięciu przestrzeni powietrznej nad Wenezuelą. USA zwiększyły także swoją obecność wojskową na Karaibach i – jak donoszą media – przeprowadziły symulowane ataki powietrzne.
Waszyngton oskarża Maduro o kierowanie zbrojnym kartelem zajmującym się narkotykami i destabilizacją regionu. Sam Maduro twierdzi, że Stany Zjednoczone chcą przejąć kontrolę nad wenezuelskimi bogactwami naturalnymi, w tym ropą i gazem. Tymczasem Departament Stanu USA zwiększył nagrodę za informację prowadzącą do jego zatrzymania aż do 50 mln dolarów.
Jak podała agencja Reuters, Donald Trump miał dać Maduro siedem dni na „opuszczenie kraju”. Termin minął w piątek, a Maduro w odpowiedzi stanął na czele uroczystej parady wojskowej w Caracas, apelując do swoich żołnierzy o gotowość do „obrony ojczyzny i pokoju”.
