Izrael oskarża Hamas o ukrywanie terrorystów w budynku, twierdząc, że w atakowanej szkole przebywało 20 bojowników. Podpułkownik IDF Nadaw Shoshani zaprzecza, jakoby użyte ładunki mogły spowodować tak wielką liczbę ofiar, sugerując, że podawane przez Palestyńczyków liczby są przesadzone. Hamas jednak kategorycznie odrzuca te oskarżenia, twierdząc, że wśród ofiar nie było żadnych terrorystów.

Atak spotkał się z szerokim potępieniem międzynarodowym. Kraje arabskie, w tym Egipt, Katar i Arabia Saudyjska, oskarżyły Izrael o przeprowadzenie masakry na cywilach, podkreślając, że działania te świadczą o braku chęci do zakończenia konfliktu. W obliczu rosnących napięć i obaw o eskalację konfliktu z udziałem Iranu i Hezbollahu, Egipt, Stany Zjednoczone i Katar podjęły próbę wznowienia negocjacji o zawieszeniu broni.