I żeby nie było wątpliwości nie chodzi o spenalizowanie prześladowania osób grubych (a warto zwrócić uwagę na terror wyglądu jaki siany jest przez rozmaite media czy propagatorów zdrowego trybu życia). Ich nikt nie chce bronić, nikogo nie obchodzą cierpienia dzieci przezywanych przez kolegów i naznaczanych  przez urzędników (którzy przypomnijmy chcieli odebrać dziecko dziadkom, bo było za grube), dobre samopoczucie puszystych pań nie jest chronione ustawą. A przecież terror cienkości panuje w całej Polsce i dotyczy ogromnej – o wiele większej niż jest wszystkich razem osób LGBTQ w Polsce – rzeszy ludzi. Nimi jednak władza się nie zajmuje (to nawet lepiej, bo terror prawny nikomu, także osobom chronionym przez niego nie przynosi korzyści), bowiem zatroszczyć się musi o stosunkowo niewielką grupkę homoseksualistów. 

Prawo to, z pozoru, wygląda niegroźnie. Chodzić ma w nim tylko o to, by homoseksualiści byli chronieni tak jak mniejszości wyznaniowe, narodowe i etniczne. Ścigane miałoby być więc nie tylko znieważenie osoby, ale całej grupy, a postępowanie prokurator wszczynałby z urzędu. I już samo zrównanie homoseksualizmu z religijnością czy pochodzeniem etnicznym jest skandalem. Narodowość czy religia jest rzeczywiście istotnym składnikiem tożsamości, którym niewątpliwie nie jest homoseksualizm. Ten ostatni jest odstępstwem od normy, przykrym, ale nie zastępującym całej osobowości. Nie jest też tak, że osoby homoseksualne tworzą zwartą grupę. Owszem wspierają się, ale wbrew pozorom wcale nie wszyscy, popierają gejowskich lobbystów, którzy na swoim homoseksualizmie robią karierę i kasę.

Ale nowa ustawa jest także niebezpieczna z innych powodów. Otóż, jak pokazuje przykład innych krajów, na podstawie podobnych przepisów można skazywać chrześcijan czy katolików. Wystarczy zacytować Pismo Święte (choćby św. Pawła, który jasno wskazuje, że mężołożnicy nie odziedziczą Królestwa Niebieskiego) albo jasno wskazać, że akty homoseksualne są grzechem, by stanąć przed sądem i zostać skazanym. Takie sytuacje miały już miejsce w Wielkiej Brytanii czy Holandii, nie widać więc powodów, by nie miały mieć miejsca w Polsce. I niech nie zwodzą nas zapewnienia homo-lobbystów czy lewicowych polityków, że im nie chodzi o zamykanie ust, czy blokowanie dyskusji. Już teraz bowiem wytaczają oni procesy zarówno publicystom czy dziennikarzom (sam miałem kilka), jak i ludziom Kościoła (by wspomnieć proces arcybiskupa Józefa Michalika). A kiedy otrzymają kolejną broń do ręki nie będą mieli najmniejszych skrupułów, by  ją wykorzystać do walki z wiarą i normalnością (o właśnie ciekawe, czy uznanie heteroseksualizmu za normę będzie już mową nienawiści czy też jeszcze nie).

Ustawy o mowie nienawiści są zresztą tylko częścią większego pakietu, który w części krajów już został wprowadzony, a w Polsce właśnie jest wprowadzany. Jego istotnym częściami jest ustanowienie w prawie instytucji związków partnerskich osób tej samej płci, później „małżeństw” homoseksualnych (kwestionowanie możliwości zawarcia przez dwóch facetów małżeństwa też jest uznawane przez część publicystów i prawników za mowę nienawiści), a na końcu adopcji dzieci przez pary homoseksualne. Za każdym razem metodą jest wzbudzanie pseudowspółczucia dla homoseksualistów i budowanie wrażenia ich rzekomego prześladowania. Jeśli chcemy postawić tamę tym zmianom trzeba wreszcie zerwać z tworzeniem nowego prawa i jasno powiedzieć, że homoseksualista powinien być broniony tak samo, jak każdy inny człowiek. Nie widać powodów, by przyznawać mu obronę większą. No chyba, że prawodawca uważa, że homoseksualizm jest lepszy od heteroseksualizmu, ale wtedy powinien to powiedzieć wprost.

I jeszcze jedno. Nie mam zamiaru postulować wprowadzania zakazu mowy nienawiści przeciw grubym. Nie ma powodów. Warto sobie jednak uświadomić, że otyli czy osoby z nadwagą stanowią o wiele większą grupę niż homoseksualiści, że w ich przypadku przyczyny nadwagi są często złożone, i że nie zawsze jest ona zawiniona. Oczywiście otyłość wywołuje różne chorobym ale dokładnie tak samo jest z homoseksualizmem. A skoro tak, to nie ma powodu, by uznać, że tylko szczupłość jest normą. Jeśli zaś tak uznajecie, to pozwólcie innym uznać, że homoseksualizm jest patologią i mówić prawdę o jego skutkach. Zarówno zdrowotnych, jak i społecznych czy religijnych, a nie chłoszczcie innych prawem o zakazie mowy nienawiści.

Tomasz P. Terlikowski